Punkt pierwszy:
W piekle kiepsko karmią,
szczególnie wiecznie spóźnione kolacje
są absolutnie niestrawne.
Punkt drugi:
Hufnalami zabijam drzwi
do szafy,
mole chcą mnie pozbawić
ostatnich atrybutów mężczyzny.
Oraz pluszowego misia.
Punkt trzeci:
Jesienna zupa
zrobiona z patyków i liści
ma smak.
Ulotek z pizzerii, z niemożnością
łączenia promocji.
Punkt czwarty:
Zostaną po nas puste
szuflady,
niedojedzone kanapki.
I tym podobne niepotrzebne rzeczy.
Szczególnie potomnym.
Punkt piąty:
Tak czy inaczej najważniejszy
jest punkt pierwszy.
Dodane przez Wierszopis
dnia 25.01.2024 00:23 ˇ
5 Komentarzy ·
228 Czytań ·
|