w takt anielskich ogłoszeń cudu
odbieram dziesiąty lub dwudziesty poród
maluśkiego kiejby rękawiczka

z zimna płacze pozbawiony sukienki a przykryty rąbkiem
z głowy uciekającej przed bombami niewiasty
nie ma żłobu osiołka jest warkot samolotów i huk walącego się świata

konsylium w cieple i wygodnych fotelach zdecyduje czy
zakupić lateksowe rękawiczki czy skalpele by odciąć się od nieszczęścia

Orkiestra może ufunduje inkubatory w kolejnej odsłonie
przybędą pasterze chwaląc narodzonego a ludzie dobrej woli
przypną maleńkiemu skrzydła na odlot prosto w niebo

śpiewajcie i grajcie każdemu małemu czy on z Betlejem czy z Mariupola