Rzeka niesie poranek i głosy ptaków
zbierane z wysiłkiem
początkującego dyrygenta
jeszcze nie wie jak utrzymać to
podniebne unisono rozproszone na wyścigi
kosów słowików skowronków
miękko umykają spod batuty
ostro wdzierają się w słoneczne promyki
nurkują w błyskach wody
mieszają tonacje zbiegają się
na chwilę łączą w zabawnych tremolach
głosami obojów zagadują do fletów
zaśpiewem skrzypiec umykają po wodzie
aż huk kotłów przywołuje porządek
wiosna unosi pałeczkę pierwsza burza
strumieniem deszczu wymusza skupienie
z wilgotnych zasłon wyłania się śpiew
świadomy powagi odwiecznej partytury
poranek odchodzi przemoczona rzeka
przystaje ucisza nurt i słucha
Dodane przez Vic51
dnia 25.11.2023 15:07 ˇ
4 Komentarzy ·
336 Czytań ·
|