|
dnia 30.09.2023 07:00
Dużo tu, ale ciągle nic.
Nie ta epoka, tekst bez obrony.
Za dużo własności w nim.
czule :) |
dnia 30.09.2023 10:19
z serii łzokap.
a łzo kapanie, zwłaszcza z bele powodu, w poezji, powszedniej wyeksploatowane do imentu. |
dnia 30.09.2023 21:40
Przystępując do pisania, najlepiej jest od razu na wstępie odrzucić wszystkie "czary goryczy", "kielichy rozpaczy", "morza łez" i im podobne sformułowania wyłuskane z romantyków, poetów młodopolskich,... Brzmią pompatycznie, sztucznie, teatralnie, przez co wywołują wrażenie zupełnie odwrotne od zamierzonego.
Często wydaje nam się, że im więcej patosu, tym wyżej tekst pofrunie, a jest wręcz przeciwnie.
Przygodę z pisaniem warto zacząć przede wszystkim od obserwacji rzeczywistości i utrwalania "w locie" obrazów, skojarzeń, które będą nośnikami emocji. Wszelkiej maści "pijane dusze", "otchłanie łez", "przelaną krew" zostawmy twórcom gotyckich teledysków.
No i temat wiersza warto przemyśleć, aby był namacalny. Takie ogólne "coś" o smutku, cierpieniu, rozczarowaniu (nie wiadomo czym, ale brzmi efektownie...) nie wypada przekonująco.
Pozdr. |
dnia 01.10.2023 11:29
czy bez łez nie było by empatii(?), pewno to błędne rozumowanie,
ale łez jak wina nie powinno przelewać na próżno, :) pozdrawiam, |
dnia 02.10.2023 10:06
Posługiwanie się kalkami, które dawno zużyli epigoni romantyzmu jest czymś nieadekwatnym do współczesnej ekspresji poetyckiej. Autorko, zmień styl i język, bądź bardziej naturalna, dzisiejsza, poczytaj Honeta, Różyckiego, Dyckiego, Jarniewicza, Rybickiego. A nade wszystko weź sobie do serca rady, jakich udzieliła Ci Gloinnen, bo w jej komentarzu ujęta jest istota rzeczy. Pozdrawiam |
|
|