szuram po piachu dmuchanym krokodylem.. ..

k s i ą ż ę   zajęty dźwiganiem karabinu na wodę,
papla z ekscytacji gubiąc klapki,
słońce zbiera z fal wysrebrzone łuski,
rzuci je później ścieżką - prosto pod stopy wieczoru;

mrużę oczy,

wykrusza się garda ostatnich plażowiczów
ustępujących miejsca romantykom,
już na kocyku, wyszumiana jak muszla,
poddaję się grawitacji,

nagły huk zza parawanu, wylewa z głośników rytm
latino;
zaczynają szumieć palmy na koszulkach old - boyów,

jeden chwyta blondynę o klocowatych łydkach, która teraz,
zamiata pupą salsę; gdy dołącza smukła Murzynka a reszta radośnie
klaszcze, jestem zła, że zamiast ewakuacji, łapię się na podrygiwaniu,
lecz nagły strzał lodowatej wody na rozgrzane plecy,
podrywa mnie na nogi;

złość ustępuje miejsca śmiechom, bo piana morska,
wyrzuciła na plażę silnego faceta,

wiatr odwiewa kocyk, krokodyl ziewa,
a   k s i ą ż ę zajęty jest babkami.



Link