| Drogą krętą, wyboistąChwiejąc się na boki
 Stromo pod górę podąża
 Wóz codzienności.
 
 Dwa konie w zaprzęgu
 Wychudłe i wątłe
 Dyszel spróchniały
 W parę połączył.
 
 Woźnica nerwowo
 Batem wywija
 Lecz szkapy zmęczone
 Nie boją się kija.
 
 Na kamień najechał
 Wóz zawirował
 Łamią się szczeble
 Drewnianego koła.
 
 Za ciężki na wozie
 Był bagaż doświadczeń
 Bolesnych i gorzkich
 Dźwiganych samotnie.
 
 Czas się zatrzymać
 Spojrzeć na siebie
 Cierpienie zakończyć
 Być gwiazdą na niebie.
 
 
Dodane przez Trojanda 
dnia 17.08.2023 22:40 ˇ
4 Komentarzy ·
360 Czytań ·
   |