Wiesz już, że sypiam krótko, za wcześnie się budzę,
Dzień każdy przyoblekam w podobną tożsamość,
Oczyściłem powłokę z resztki dawnych złudzeń,
Nie dowierzam najbardziej barwnym hologramom.
Nie chce mi się użalać nad odmiennym losem
Który zjawił się wczoraj, lub nadejdzie jutro,
Czasami sam do siebie wygłaszam expose
I w lustrze odwzajemniam ukłonem za ukłon.
Pękła ściana. Przez szparę widzę bluszczu cienie
Wciskające się do mnie kolorem nadziei
Jeszcze wierzy, że wygra dziś z osamotnieniem,
Gdy ja widzę trud próżny. Więc nic się nie zmieni.
A jednak wpadnij do mnie, jeśli wciąż zamierzasz
Usiądź, słuchaj cierpliwie. Dziś będę się zwierzał.
|