|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Ławka nad zalewem |
|
|
I.     Cisza, rozpływam się w walcu z jętkami,
     trzciny do taktu falują.
     Usiądź obok, utrwal chwilę w kadrze.
     Patrz, para królewska na wysepce buduje gniazdo.
II.     Podpływają, pięć szarożółtych,
     ciekawskich puszków i dumni rodzice.
     Pytają: "Masz coś dla nas?".
     Chleba im nie dam, bo zaszkodzi.
III.     Czekam, mam jedzenie, zastygły na tafli.
     Opuszczone głowy, pióra w żałobie.
     Chociaż nieme, słyszę ich szept:
     "Nie zdołałyśmy ich uchronić".
Dodane przez joan
dnia 21.04.2023 14:23 ˇ
25 Komentarzy ·
955 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 21.04.2023 15:33
dwa bardzo miłe obrazki i jeden smutny. Cóż, może ktoś mnie postuka po czole, ale zwierzęta tez cierpią po stracie swoich młodych, jak te łabędzie w trzeciej cząstce.
Dobrze było wstąpić, poczytać i zamyślić się. Pozdrowienia posyłam, Ewa |
dnia 21.04.2023 15:40
Ślicznie dziękuję pani Ewo za komentarz. :) Tę parę łabędzi obserwowałam przez dłuższy czas. Po stracie młodych stały się posępne i nie chciały jeść :( |
dnia 21.04.2023 18:13
Ponieważ są to obrazki, więc rozumiem prosty, oszczędnie komunikujący język - opisujący / kadrowanie / ptactwa i przyrody.
Na swój sposób, krótkie, sygnalizujące zdania wpisują się dobrze w całą sytuację, dodatkowo ją podkreślając - każdy wrażliwy obserwator przyrody, stara się przecież w obecności dzikich zwierząt tonować własne odgłosy.
Aż strach jednak myśleć nad tym co się wydarzyło, skoro aż cała gromadka potomstwa przepadła.. ..jakie to smutne! Pozdrawiam. |
dnia 21.04.2023 18:34
Dagny, bardzo dziękuję za pochylenie się nad tekstem. Widziałam realne cierpienie tych ptaków. Może to tylko moja wrażliwość albo dodatkowy zmysł? Miłego wieczoru :) |
dnia 21.04.2023 22:21
Ooo, jedno nie wyklucza drugiego - duża wrażliwość uruchamia / dodatkowe zmysły ;)/, natomiast kwestia autentycznej rozpaczy zwierząt po dramacie utraty młodych jest faktem; opowiadano mi o krowie, która usłyszawszy ryk własnego cielęcia z ciężarówki rzeźnej, zerwała się z łańcucha i spory kawał drogi pędziła jak oszalała za pojazdem, w którym oczywiście znajdowały się też inne młode.
Po pochwyceniu zwierzęcia, spływały z jego oczu łzy.. ..jest jak widać - wiele takich historii, dobrej nocy 🥹, D. |
dnia 22.04.2023 08:39
Koleżanki liryczne, to nie są obrazki, tylko historia lęgu, zapisana w kadrach z ławki.
Cisza rozlana z walca jętek,
zafalowała trzcinami
W tej ekspozycji, królewska para
na wyspie buduje gniazdo |
dnia 22.04.2023 08:50
Grain, ślicznie dziękuję :)) |
dnia 22.04.2023 15:22
Bardzo plastycznie. Podoba mi się. Pozdrawiam. |
dnia 22.04.2023 16:25
marguerite, bardzo dziękuję za wizytę i jest mi miło, że wiersz podoba się. :) |
dnia 22.04.2023 19:55
Walc z jętkami mnie uwiódł... A później zrobiło się tak smutno - każda śmierć to czyni, tylko pytanie -dlaczego te pisklęta musiały zginąć... Pozdrawiam. |
dnia 22.04.2023 20:04
podoba mi się, przeczytałem z dużą przyjemnością, pozdrawiam cieplutko, |
dnia 22.04.2023 20:12
Witaj joan!
Zalew skojarzył mi się z miejsc na podkarpaciu w pewnej miejscowości jest taki zalew jak w Twoim wierszu. Bardzo mi się podoba wiersz miło się czytało mimo smutnego zakończenia. Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 23.04.2023 07:04
Dziękuję za wizytę:
silva, śmierć wywołuje smutek i próżno szukać odpowiedzi, dlaczego pisklęta zginęły. Może drapieżniki lub zły człowiek? Czytałam kiedyś cykl Twoich wierszy o przyrodzie, zawsze zatrzymywały. :)
Robert Furs, dziękuję za miły komentarz. Również pozdrawiam :)
jaropasztii, życie czasami przynosi smutne zakończenie, a o tajemniczym zalewie napiszę na private. Miłego dnia! :) |
dnia 23.04.2023 14:06
...pozawierszne hihil novi |
dnia 23.04.2023 16:40
Mithotyn, podcina skrzydła innym tylko ten, kto sam boi się latać. Pokaż swoje wiersze. Myślisz, że nie wiem, kim jesteś? Sobowtórze innego tutaj z Nicków ;) |
dnia 23.04.2023 18:38
...gratuluję przenikliwości(!)
- a swoją drogą, to ciekawe, czy śp. Zygmunt Kałużyński kiedykolwiek nakręcił jakiś film(?) |
dnia 23.04.2023 20:10
Akurat śp. Z. Kałużyński nie był dla mnie autorytetem, chociażby ze względu na współpracę z SB. Jednakże raczej nie porównuj się do niego, bo krytyka w sama w sobie może przynieść wiele korzyści, pozwala spojrzeć głębiej, na to, czego twórca nie dostrzega. Oczywiście, jeżeli jest konstruktywna, natomiast Twoje połowiczne, nonszalanckie stwierdzenia pod wierszami typu: (nihil novi, zmarnowany czas, tradycyjnie nic) drażnią tylko piszących, nie pomagając w szlifowaniu warsztatu. Jeżeli uważasz się za eksperta w poezji, to raczej wskaż na mankamenty, bo przecież nikt nie unika krytyki (bynajmniej ja). Jesteśmy tu po to, aby wymieniać się doświadczeniami. |
dnia 24.04.2023 07:28
...drażnieni są tylko emocjonalnie powiązani ze swoimi tekstami i wyzbyci dystansu.
- a co z wiedzą na mój temat(?)
joan dnia 23.04.2023 18:40
Mithotyn, (...) Myślisz, że nie wiem, kim jesteś? Sobowtórze innego tutaj z Nicków ;)
...chętnie poznam swój inny nick. |
dnia 24.04.2023 22:06
Przyroda nie jest tak bardzo zerojedynkowa, jak nasze myślenie o niej. A uczłowieczanie jej nie zawsze ma sens (choć nie neguję pojedynczych przypadków, kiedy zachowanie zwierząt przeczy standardowym prawom natury).
Od dwóch lat obserwuję bocianie gniazda z kamerek. Co roku prawie w każdym dochodzi do eliminacji piskląt. I jak to nazwać? Okrucieństwo? Czy raczej przypisujemy świat naszych wartości i emocji istotom,które kierują się tylko i wyłącznie ciemnym instynktem.
Druga sytuacja - zeszły rok - Przygodzice (też boćki). Samiec został samotnym ojcem z pisklęciem pod opieką, gdyż samica z(a)ginęła. Musiał bez wsparcia partnerki zatroszczyć się o malucha. Gdy pozostawił pisklaka samego dosłownie na kwadrans, żeby zdobyć dla niego trochę pokarmu, malca zaatakowała i wyrzuciła z gniazda obca samica.
Bocian wrócił do gniazda i był z początku zdezorientowany, ale czy jakoś przeżywał...? Nie sądzę, bo resztę lata spędził w towarzystwie wspomnianej samicy, na intensywnych amorach.
Oczywiście bociany to nie łabędzie, ale podglądając przyrodę warto zachować dystans emocjonalny. Bo to dziki świat, obfitujący w zagadki niekiedy piękne, ale też i mroczne, dla nas nie do ogarnięcia.
Choć na pewno wrażliwość wobec zjawisk przyrody to cenne tworzywo literackie, bo jednak empatia, nawet jeśli zostaje błędnie ulokowana, to sprawdzian z człowieczeństwa właśnie. Z tego, czy potrafimy odbierać świat po ludzku.
Co do krytyki (konstruktywnej) i dzielenia się opiniami... Zgadzam się z Tobą, że sarkastyczne docinki Mithotyna mogą deprymować, ale nie jest to, imho, najgorszy z komentatorskich grzechów głównych.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 24.04.2023 22:11
Mithotyna znam z różnych portali i wiem, że to zrzęda i maruda, ale przynajmniej nie uprawia wyrafinowanego hejtu. |
dnia 25.04.2023 08:09
Glo, dziękuję za komentarz. Ja wpadłam tutaj tylko na chwilę, z jedynie mi znanego powodu. Na pewno nie jest to promocja moich wierszy. Teksty to tylko tak na marginesie. Oczywiście, jest mi miło, jeśli ktoś zamieści pod nimi pozytywny komentarz, krytykę też przyjmuję. Nie uczestniczę w życiu innych portali literackich, bo nie mam takowej potrzeby. Życzę Ci weny twórczej, czasami zajrzę, aby przeczytać Twoje sensualne, wwiercające się w duszę wiersze, a może też coś swojego jeszcze zamieszczę. |
dnia 25.04.2023 14:32
...czyli nie zostanę oświecony wiedzą, jakiż to inny (sobowtórowy) nick posiadam tutaj |
dnia 26.04.2023 06:13
Mithotyn, widzisz, do odkrycia pewnych faktów nie potrzebuję adresu IP komputera, bo tym zajmuje się administrator. Moja "przenikliwość", jak to nazwałeś, może być darem, ale również przekleństwem. Nie zadawaj mi więcej pytań, bo odpowiedź może być bardziej skomplikowana niż rozwiązanie całki powierzchniowej.
Pozdrawiam Cię, mimo wszystko, życzliwie <3 (i nie doszukuj się sarkazmu z mojej strony). |
dnia 26.04.2023 14:00
...skoro nie możesz tego udowodnić, że mam tutaj dodatkowy nick, to sugeruję na przyszłość "pomyśleć" i nie trzepać jęzorem bez podstaw!
- i miło byłoby gdyby się pojawiło słowo przepraszam! |
dnia 28.04.2023 09:31
Mithotyn, rzeczywiście, nie mogę tego udowodnić, więc przepraszam. Są takie dni, że lepiej nie wchodzić kobiecie w drogę, nazywa się to fachowo PMS. W zasadzie nie odniosłam się wcześniej do Twojego komentarza "pozawierszne hihil novi", ponieważ pozwalam czytelnikowi na osobisty odbiór wiersza, refleksję lub krytykę. Masz rację, o łabędziach pisało wielu przede mną i nie jest to nic odkrywczego. Szkoda tylko, że nikt z komentujących nie dostrzegł, że utrata piskląt w moim tekście ma także wymiar symboliczny. Świadczy o tym zaproszenie przez peelkę Usiądź obok, utrwal chwilę w kadrze, czyli drugiego łabędzia. Szczęście i harmonia mogą być ulotne tak jak utrata młodych. Być może mój przekaz w całości nie był wystarczająco sui generis, aby pobudzić wyobraźnię.
P.S. Użycie kolokwializmu nie trzepać jęzorem bez podstaw! bardzo mi się nie spodobało. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 34
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|