|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Begraafplaats Zorgvlied |
|
|
Ciało zostało pogrzebane, zgodnie z kanonem. Nie do wiary,
że dokonało się to tak zwyczajnie: zziębnięty tłumek,
kwiaty, wreszcie na koniec stosowne przemówienie
in loving memory. A dalej - chyba nikt nie chce wiedzieć.
Ja pojawię się dopiero post factum.
Kiedy czas otworzy kokon, będę ziemią, która przesypie się
do wnętrza. Nawet nie poczujesz, że jeszcze trwa zima
i wielokrotnym przemarzaniem odgryza imię od kości.
Tak cię wypełnię, jak zmrok zasklepia opustoszałe dziuple
łagodnymi słowami wybranymi z tysięcy niewysłuchanych.
Coś podobnego mogłeś przeczuć podczas pierwszej nocy z kobietą,
a później odtwarzać, gdy świadomość śnieżyła
i chwile rozpraszały się w biały piasek.
Teraz masz na wyłączność niepoliczalne stany umysłu,
przelewając się dymną słodyczą między turbulencjami
niesionymi przez wiatr, najczęściej od rzeki.
Ufnie powierzasz mi to, co ciemnieje
w pokorze pękających nasion
i co dotyk rozwija z mokrych, czarnych nici;
Nie musisz już czekać, bo odtąd we mnie jest wszystko,
czym możesz wschodzić wśród deszczowych kostrzew,
jeżeli śmierć stanie się przyzwyczajeniem.
Dodane przez Gloinnen
dnia 11.02.2023 11:34 ˇ
16 Komentarzy ·
511 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 11.02.2023 17:14
jak dla mnie jest bardzo bardzo miłośnie... i raczej nie z okazji Walenteg, bardzej przyziemnie, coś na kształt "do grobowej deski"
ale nie powiem, trochę musiałem się wysilić umysłem żeby przejść przez wszystkie wersy. wynika to pewnie z zamiłowania do krótszych treści, cóż
pozdrawiam |
dnia 11.02.2023 17:22
Holandia, a zwłaszcza Amsterdam jest wymarzonym miejscem dla wszelkiej maści ekscentryków i oryginałów, Holendrzy, ( jakkolwiek pragmatyczni potomkowie kupców), uwielbiają swoje dziwactwa i są bardzo przyjaznym, otwartym i skłonnym do śmiechu narodem.
Zorgvlied - choć, jako cmentarz jest miejscem spokoju i refleksji, to ilość nietuzinkowych nagrobków jakie się na nim znajdują wzbudza sensację i ukazuje lekki stosunek Holendrów do spraw ostatecznych.
Pochowanie tam króla disco - B.Farella, wzmacnia oddziaływanie gwiazdora nawet po śmierci.
W wierszu uderza intensywność opisów i metaforyki i to w momencie, w którym życzyłoby się denatowi już .. ../ wiecznego odpoczynku/.
Jest to dla mnie zgrzytem, ( nie ukrywam ).
Podobają mi się jednak frazy, takie jak ta o / wielokrotnym przemarzaniu odgryzającym imię od kości / - ( jest oryginalna:)) ; o / zmroku zasklepiającym opustoszałe dziuple/ - też ciekawa, oraz o / pokorze pękających nasion/.
Subiektywnie patrząc, wycięłabym natomiast wkręt:
/ A dalej - chyba nikt nie chce wiedzieć/,
/ i ja się pojawię dopiero post factum/ oraz
całą frazę z / nieobliczalnymi stanami umysłu / i przelewaną / dymną słodyczą / i turbulencjami ;)
Również nawiązanie do pierwszej nocy z kobietą ( przepraszam) nie jest w moim guście, bo mówimy o denacie i należnej mu godności i spokoju.
W tych okolicznościach nawet fantazja poetycka, postrzegająca nieboszczyka jako obiekt do odtańczenia wspólnego dance macabre, powoduje jakiś dysonans.
Na plus jest energia bijąca z wiersza - a na tę zawsze można u Ciebie liczyć,
serdeczności :)), D. |
dnia 11.02.2023 17:40
Wiersz czyta się z dużą przyjemnością i szacunkiem dla Autora, chwilę później przychodzi pytanie, po co to wszystko? |
dnia 11.02.2023 18:55
oskari valtteri - no to codzienna gimnastyka umysłu zaliczona ;) (żartuję, oczywiście).
Dagny - Ty Wiedźmo (oczywiście nie w sensie wrednej kociuby, tylko Tej, Która Wie ;) ), jak wypadłaś na tego Farrella, to nie mam pojęcia i nigdy nie zgadnę...!
Twoje wątpliwości odnośnie należnej nieboszczykowi "godności i spokoju" tak dalece wpisują się w treść innego mojego wiersza, że specjalnie dla Ciebie wrzucę go za tydzień, o ile nie zapomnę.
Może stąd Twoje wrażenie "niepokojenia zmarłego", że dla mojej peelki śmierć nie jest żadną granicą.
adaszewski - pytanie na miarę Szekspira.
Ale odpowiedź zna Czytelnik (i to nie jeden, tylko "każdy jeden z osobna", nie Autor.
Dziękuję, pozdrawiam,
Glo. |
dnia 11.02.2023 18:57
*jak wpadłaś /miało być w odp. do Dagny/ |
dnia 11.02.2023 20:19
Poczytałam z zaciekawieniem, wiele nośnych fraz zapada w pamięć, np. ta: Tak cię wypełnię, jak zmrok zasklepia opustoszałe dziuple. Ta relacja jednak wydaje mi się nieco przejaskrawiona w kierunku ( odtąd we mnie jest wszystko) dziwnego przenikania światów. Czytam teraz taką prozę "Ja śpiewam, a góry tańczą", może dlatego mam nadmiar. Pozdrawiam. |
dnia 11.02.2023 20:53
Nie mam nastroju na ten wiersz, |
dnia 11.02.2023 21:33
silva, w punkt,z przenikaniem światów. Aczkolwiek zawsze czytelnik interpretuje tekst na własną odpowiedzialność. (żartuję).
Grain: <hygge>
Dzięki, pozdrawiam,
Glo. |
dnia 11.02.2023 21:50
Glo ;)), dedukcja Kochana 😂; lubię Szczecin, w którym jest trzeci największy cmentarz w Europie, ale jeżeli Polka - nie pisze o największym polskim cmentarzu, tylko nagle.. .. o holenderskim ;)) to musi być jakiś powód.. .. ;), pozdrowionka. |
dnia 12.02.2023 10:39
Ciało zostało pogrzebane (...). Nie do wiary,
że dokonało się to tak zwyczajnie.
- dobra refleksja.
Przez wiersz przechodzi się płynnie, jest wrażenie uczestniczenia w pewnej przemianie. Ale też jest miejsce, gdzie pojawia się drobna niepewność - czy "stan umysłu" to dobre określenie dla tych kolejnych przemian? Czy umysł to nie jest termin mocno powiązany z pracującym, a więc żywym mózgiem?
Może to za łatwo zbudowany obrazek:
"Teraz masz na wyłączność niepoliczalne stany umysłu".
Może te stany nazwać inaczej?
To refleksja po pierwszym czytaniu, świeża, ale - jest.
I taka mała rzecz: mogłabyś jeszcze przyjrzeć się dwóm określeniom, czy nie są za blisko, czy nie warto któregoś się pozbyć, zastąpić innym:
"nie poczujesz", "mogłeś przeczuć". To akurat drobiazg, takie delikatne powtórzenie, jednak i drobiazgowi można się przyjrzeć w imię poprawy płynności tekstu, o której wspomniałam. |
dnia 12.02.2023 12:32
coś się w wierszu tli, czuję, że to coś próbuje się wydostać przez warstwę mokrych słów do (nieba), dużo tu dymu ale mało ognia, pozdrowionka, |
dnia 12.02.2023 16:17
Bywają wiersze skomplikowane i formalnie, i treściowo. Mam wrażenie, że ten do takich należy. Desakralizacja i erotyzm, których celem jest, być może, przezwyciężenie samotności. Sam nie wiem...
Pozdrawiam |
dnia 12.02.2023 18:52
Małgosiu, dziękuję i jeszcze zastanowię się nad tą frazą ze stanami umysłu, bo generalnie mi się też trochę dziwnie kojarzy i szukam zamiennika.
Robert Furs - dzięki, pozdrowionka również.
Vic51 - tak, jesteś bardzo blisko ze swoją interpretacją.
Miłego wszystkim :)
Glo. |
dnia 13.02.2023 11:05
Glo, czytałem twój inny tekst o Amsterdamie. Kiedyś, po eskapadzie koleżków z budowy na Targi Erotyzmu /czy Erotyki/ popełniłem fizjologiczny tekst Orgazm z Amsterdamu, o jedynym nieżonatym z frekwencji, wybranym na ofiarę podsmiechujek, bo jakoby całował tabu.
Starą, bezzębną najtańszą z czarnoskórych prostytutek. Dojarkę z zalewowego polderu rzeki Amstel.
Obecny Amsterdam jest rządzony przez narkotyczno-erotyzną mafię, skorumpowani politycy.
Kilku dziennikarzy śledczych przypłaciło życiem grzebanie w tej sferze życia, Zabójstwo na zlecenie kosztuje tyle co ciut lepszy samochód z salonu. No to sobie pomarudziłem. Pozdrawiam. |
dnia 13.02.2023 13:48
Grain - o, cieszę się, że dogrzebałeś się w czeluściach sieci mojego "Amsterdamu".
W tamtym tekście Amsterdam w zasadzie jest tylko rekwizytem. To może być dowolne miasto. Zresztą peelka go nie zna, dla niej Amsterdam ma znaczenie tylko jako integralna część adlira.
Dzięki za powrót, pozdrawiam,
Glo. |
dnia 14.02.2023 00:52
Vic51 - postanowiłam wrócić jeszcze do Twojego komentarza.
Bo doszłam do wniosku, że desakralizacja może być różnie rozumiana, U mnie nie chodzi bynajmniej o łamanie tabu i obrazoburczą ingerencję w sacrum, a o desakralizację samego postrzegania śmierci.
Próbowałam pokazać, że może ona (ta śmierć) realizować się nie tylko w rzeczywistości materialnej (wiadomo, z prochu powstałeś, itd.) i duchowej (sprawy ostateczne i wszystko, co zgodnie z przypisaną do tego konkretnego przypadku religią, ma stać się z duszą).
I nie miałam z drugiej strony na myśli wywlekania ciała z grobu i erotycznych pląsów czarownicy, na cmentarnej alejce. Określenie erotyzm jest tutaj pewną protezą, żeby nie użyć słów zbyt patetycznych (miłość to ostatnie słowo, którego bym użyła w wierszu).
Ale przekaz chciałam oprzeć na koncepcji współuczestnictwa peelki w tym, co dzieje się] post mortem. Tak, jakby ta peelka chciała, aby śmierć dokonywała się za jej pośrednictwem, być może w nadziei, że dzięki jej czułości te procesy byłyby mniej dotkliwe, mniej brutalne... Sama gotowa jest nwet stać się "ziemią", by ad.lir nie czuł "zimy odgryzającej imię", itd. tym tropem.
No, ale skoro "wierszu" potrzebne jest takie odtłumaczanie (czego staram się zazwyczaj nie robić) i klarowanie, co Autor miał na myśli, to znaczy, że za bardzo zamotałam i zwyczajnie nie wyszło. Zahaczając o metafizykę, trzeba zawsze brać pod uwagę możliwość spektakularnego poślizgu. No trudno.
Potrzebny mi jest wielki reset.
Glo. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 22
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|