*
Boska mamusia z obrazka chce też być łysa
choć patrząc pod światło jej dekolt bez cienia.
Zdolny grafik - ona szczęściara, a ty rozrabiaczko
zjadłaś więcej niż wczoraj. Do zarzygania
będziemy grać w kółko i krzyżyk albo poskładam
samolociki. Może nawet spiszę swoje głupie
obietnice i twoje pierwsze brzydkie słowa.
**
Ten w poczekalni. Chce inteligentną protezę
do pokazywania skąd nadejdzie jego kolo.
Tamten w gabinecie. Jest trochę inny.
Bez nogi, a w głowie piłka i piłka.
Z chęcią kopnąłby świat w pępek, żeby
oceany przelały się do szpitalnych misek.
Bo ma być gorzko - jak u nastolatków
za murem domu. Nie przyznałem się.
Ostrzygła mnie na zero seksi fryzjerka,
za parę drobnych odbiła palma.
***
Po zabiegach nikt z nas nie myślał o pucharze
za pana zdrowie, Profesorze. Choć Piccolo
próbowały dzieciaki. Najlepsze wiśniowe
- jak osocze z worka Świętego Mikołaja,
który w Wigilię zgubił się na oddziale
i niby dla śmiechu włożył uszy do barszczu.
Byle wszczepione implanty trzymały, każdy
swój mięsień. A potem wydłużać w miarę wzrostu.
Po milimetrze, ile się da i Bóg pozwoli,
bez rozgłaszania cudów.
Dodane przez oskari valtteri
dnia 10.01.2023 14:31 ˇ
10 Komentarzy ·
408 Czytań ·
|