Coraz słabszym światełkiem
Tli się we mnie nadzieja
Czasem coś w środku pęknie
Czasem coś mnie rozkleja
Jakiś okruch wspomnienia
Rani jak piasek w oku
Czekam... Nic się nie zmienia
Śmierć przygląda się z boku
Coraz ciszej jest w lesie
Przy pobliskim cmentarzu
Mokre liście wiatr czesze
Drzewom bez makijażu
Ptakom śpiewy uciekły
Z gardeł w przyszłość nieznaną
Nim zamarły przyrzekły
Wrócić jak zmartwychwstaną
Coraz trudniej oddycham
Brak mi tlenu, powietrza
Nawet w deszczu usycham
Myśleć tobą chcę przestać
Spacer lasem bez liści
Powrót miejskim cmentarzem
Wiem, że już się nie ziści
Tak boleśnie mnie karzesz.
Dodane przez Stretch
dnia 01.11.2022 13:45 ˇ
3 Komentarzy ·
377 Czytań ·
|