Nić snuję pajęczą by łowić marzenia
Zbłąkane po nocach, niczyje, bezradne
I nie mów że komuś marzenia te kradnę
Ja tylko je wabię schowany w półcieniach
Nić snuję srebrzystą by mamić jej blaskiem
Girlandy diamentów pożyczam od rosy
W marzeniach brylantów jest zawsze niedosyt
A senne wyśnienia z porannym mrą brzaskiem
Nić snuję pajęczą by łapać złudzenia
Iluzje naiwne, jeszcze przed odarciem
Zanim ktoś je rzuci wilkom na pożarcie
Chwytam je. Oszczędzam żalu i cierpienia
Nić snuję srebrzystą by dopaść samotność
Ukryć gdzieś przed światem ten przedsionek śmierci
Nim przyjdzie po nocy i Bóg ją zatwierdzi
Mój sprzeciw wyrażę w milczeniu, acz głośno
Nić snuję półsenną między snem a jawą
Gdy chłonę z twych oczu przymkniętych nad ranem
Zapasy nadziei na podróż w nieznane
A słońce o wschodzie świeci się złotawo.
Dodane przez Stretch
dnia 09.06.2022 22:13 ˇ
2 Komentarzy ·
280 Czytań ·
|