|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Milcząca szachini |
|
|
Księżniczka krwi, a przecież zwykła niewolnica,
miałam jedno zadanie: zarobić na siebie,
tuliłam miękkie zjawy, zbyt krótko obecne,
po nich tylko ból sutków, puste legowisko.
Jasnym topazem patrzę przez czarną zasłonę,
czasem szepcząc zaśpiewem gołębicy peri,
łagodna, w ciepłych dłoniach, które mnie przyjęły,
powtarzam: niech tu będę. I ty też bądź. Proszę...
Dodane przez Ewa Włodek
dnia 15.05.2022 15:57 ˇ
12 Komentarzy ·
472 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 15.05.2022 17:33
-:))
mężczyzna nie do końca rozumie kobiety ale stara się
myślę że chodzi ci tu o niespełnione macierzyństwo
nałożnicy chyba kiedy całe życie często w dosłownym sensie od niego zależało
pozdrawiam -:)) |
dnia 15.05.2022 18:02
Słodka Akira, Gapcia po naszemu...
Serdecznie :))) |
dnia 15.05.2022 18:30
Bardzo smutne, nie tylko jej los, ale i tych "miękkich zjaw"... Pozdrawiam. |
dnia 16.05.2022 10:31
Lekko orientalny klimat ... Ładne i błyskotliwe. Pozdrawiam |
dnia 16.05.2022 11:38
barwny wiersz, ciekawa biografia, pozdrowionka cieplutkie, |
dnia 16.05.2022 15:09
Niewolnica Isaura, to była szachini.
Pozdrawiam:) |
dnia 16.05.2022 18:52
aleksanderulissestor
hmmm, Aleks, macierzyństwo akurat tej szachini było spełnione, przynajmniej do dopóty, dopóki jej dzieci były przy niej. Gdy je sprzedano, ponoć szukała ich przez kilka dni. Zwierzęce matki tak mają
abirecka
no, tak Nelu, Akira, Gapcia czy czasami Dusia bądź Kuku - różnie ją nazywam, a ona tak czy siak reaguje na głos. I jest na prawdę słodka, i może właśnie tą słodyczą, tym swoim milczeniem pomaga mi nie wspominać Filusia częściej, niż kilka parzy na dzień
silva
Wiesiu, los tej już teraz mojej szachini nie był jeszcze tak najgorszy, bo skądinąd wiem, że zwierzęta w niestety wielu hodowlach mają horrorowe życie: brak opieki weterynaryjnej, rodzenie młodych praktycznie bez ograniczeń czy inne nadużycia. Ta kotta była traktowana humanitarnie, z jej dokumentów wynika, że nie była eksploatowana i została mi sprzedana zdrowa i w dobrym stanie. Natomiast jej "miękkie zjawy", czyli na prawdę przepiękne kocięta, trafiły różnie; jedno, niestety, źle, ale właścicielka hodowli je odzyskała i zadbała. Ot, życie stworzeń
Robert Rzucidło
klimat orientalny, jak przystało na rasę szachini, w końcu to, jak by nie patrzeć, persjanka
Robert Furs
no, bo, Robercie, nawet zwierzęta mają swoje biografie. Ona przynajmniej, gdy już spełniła zadanie, jakie wyznaczyli jej ludzie, kupując ją w konkretnym celu, nie została - jak to się, niestety, zdarza - uśpiona albo oddana do schroniska, tylko została sprzedana w dobre ręce, co bardzo dobrze świadczy o babeczce, prowadzącej tę konkretną hodowlę
Edyta Soerensen
pamiętam, że kiedyś serial pod takim tytułem święcił w naszej TV tryumfy, ale ja nie obejrzałam ani jednego odcinka, bo takie mydlane opery to absolutnie nie moja bajka. Ale na ile mnie moja sklerotyczna pamięć nie myli, to Isaura mogła być senioritą bądź doncellą, bo akcja tej ramoty toczyła się w jakimś kraju latynoskim?
Drodzy Państwo, bardzo się cieszę, że potrafiłam Was zainteresować historią tej mojej słodkiej szachini. Dziękuję, że wstąpiliście na chwilę, że daliście mojemu słowu Swój czas i że podzieliliście się ze mną Swoimi refleksjami po lekturze. Są zawsze cenne i ważne.
Pozdrawiam ciepło, z dygnięciami i uśmiechami, Ewa |
dnia 17.05.2022 13:49
Ewo, Twój wiersz nie pozwolił mi przejść obojętnie ((;. Jest w nim niesłychanie dużo bliskowschodniej dystynkcji przy jednoczesnym dramacie przeznaczenia - jakiegoś uwięzienia w przepychu i własnej roli. Tak uwiecznione kotki zyskują niemal przymioty małych bożków ((;
Podoba mi się sposób, w jaki odmalowujesz spokój. Niemal leżymy razem z szachinią na brokatowych ( a jakże 😉) poduchach i tylko poprawiamy diadem na czole ( kto ma).
Ale przechodząc do smutnej strony poruszonego tematu, to przypomniała mi się suczka - jamniczka, która była przez swoich właścicieli traktowana jak skarbonka. Biedne, zdeformowane do reszty zwierzątko - włóczyło brzuchem po ziemi próbując się utrzymać na swoich kabłąkowatych nóżkach, byle donosić 8-y miot!!! To był, horror. Ale oddawała im całe swoje psie uczucie - (tym toksycznym właścicielom) . A może po prostu nieświadomym, już dziś nie wiem. Chociaż tyle, że tych szczeniaków nie eliminowali, tak jak to czynili niektórzy inni ludzie.
Pozdrawiam serdecznie, D. |
dnia 18.05.2022 06:47
Ewuniu, dopiero Twój wpis mnie naprowadził... Widziałam w bohaterce jednak kobietę. Drobne sprostowanie - mgnienie to Wiesia, ja jestem Barbara. Pozdrawiam. |
dnia 18.05.2022 17:22
Dagny
nie wiem, na ile znasz koty jako towarzyszy naszego życia, ale normalny kot, mający w otoczeniu normalnych ludzi, którzy nie czynią mu krzywdy, jest - kolokwialnie mówiąc - oazą spokoju. Ma go w sobie i szczodrze obdarowuje nim tych, których ma obok siebie.
Co do zwierząt w wielu hodowlach (na szczęście - nie we wszystkich), mają się, biedactwa z pyszna, jak ta opisana przez Ciebie jamniczka (różne towarzystwa prozwierzęce często interweniują w ich sprawach). Moja szachini trafiła dobrze: w ciągu pięciu lat urodziła kocięta tylko raz, później została wysterylizowana i sprzedana. Jej poprzednia pani zadbała, żeby trafiła dobrze. A poduchy - uwielbia...
silva
ooo, Barbaro, przepraszam zatem! Rzadko teraz się udzielam (oczy, oczy!), więc zdarzyło mi się Panie pomylić. Poprawię się obiecuję
Miłe Panie, dziękuję Wam, że wstąpiłyście do mnie i powiedziałyście od Siebie - ciepło, serdecznie.
Pozdrawiam Was, uśmiechy posyłam, Ewa |
dnia 19.05.2022 17:35
Niech tu będę!
Coś niepokojąco trafnego i złowieszczego jest w tym akcie strzelistym. |
dnia 21.05.2022 12:16
adaszewski
myślę, że Pan ma rację, w końcu moja mała szachini przeszła traumę w postaci wyrwania z dotychczasowego środowiska i sprzedania w obce ręce i do obcego miejsca. I musiała się z tym pogodzić i przyzwyczaić. I zapewne by wolała już na zawsze zostać tu, gdzie jest, u mnie. I ja bym też wolała, i mam nadzieję, że kat właśnie będzie.
Pięknie Panu dziękuję za wizytkę, za chwilę dla wiersza i za mądre słowo. Serdeczność posyłam, z dygnięciem i uśmiechem, Ewa |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 15
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|