Są we mnie dwie kobiety
Istotą pierwszej, ból i rozterka
Przerażająca trauma unosi mnie na schody
Na szczycie ty
Obcy, zimny, niczym lodowa powłoka jeziora
Byliśmy nad nim tacy szczęśliwi
W domku z kominkiem
Podsycałam płomień
Póki serce nie zamarzło
Pozostał piekący ból nagich stóp
Biegłam wierząc
że czekasz na drugim brzegu
Nie
Tam stała ta druga
Uśmiechnięta, niepokorna
Z wyuzdaniem w oczach koloru tęczy
Była w nich bliżej nieokreślona obietnica
Polubiłeś tę kobietę, bardziej niż... mnie
Dodane przez blondynka8
dnia 08.10.2007 22:01 ˇ
8 Komentarzy ·
873 Czytań ·
|