szukam wyjścia
pod dłońmi chropowatość ściany
ani śladu drzwi prowadzących dokądś
okruchy czasu, tyle mi pozostało
reszta zastygła w splocie dni i nocy
ukryta głęboko, nie należąca do mnie,
obca
krzesło, drzwi, okno - składowe schronienia
rozłożone na części pierwsze płyną wiązką
energii, trzymam się ich kurczowo, wierząc,
że pozostaną namacalne w dotyku, że wraz
z nimi nie zmienię formy, nie rozsypię się
w atomy, gnające ku ciemnej materii
Dodane przez Magrygał
dnia 05.03.2022 22:53 ˇ
5 Komentarzy ·
225 Czytań ·
|