Nie ma już mrugających gwiazd
pośród szczęścia perłowych łez.
Nie ma żarliwych nocy,
nawet gdy pachnie bez.
Nie płoną już rumieńce,
wśród szeptu pustych słów.
Nie wzlatam przy piosence,
nawet w obłoku snów.
Pusta ma dłoń bez bursztynów,
gorzkie słowa wyparły je na brzeg.
Przeraża gniew morskich bałwanów
i stado krzyczących mew.
Wiatr stłamsił wyznań melodię,
uśmiercił duszy śpiew.
Zadławił równy oddech,
i zburzył życia bieg.
Niełatwo jest odzyskać
jantarów złoty blask,
gdy na pełnym gwiazd niebie
wciąż echo niesie trzask.
Smutno jest dźwigać codzienność,
przytulać bezwzględny świat,
gdy serce jeszcze krwawi,
a myśli trawi jad.
Dodane przez CzerwonaRóża
dnia 16.02.2022 18:28 ˇ
10 Komentarzy ·
304 Czytań ·
|