Wróży sobie ze znaków zapisanych deszczem,
siatki zmarszczek na skórze poczerniałej kory.
Pień podpiera się cieniem. Jest stary i chory;
liczy martwe gałęzie i stulecia - przeszłe.
Skamieniało w ugorze, ale jest uparte.
Głębiej wkręca korzenie, chociaż źródło wyschło.
Siłę daje, wciąż żywym, konarom i liściom,
niepisana ugoda ze stwórcą i z czartem.
Przed laty przygarnęło bezdomną boginię.
Zapomnianą przez wszystkich panią dawnej kniei,
Bezimienna nędzarka ma z kim swój los dzielić.
Jest wieczna. Będzie czekać, aż wieczność przeminie.
|