|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Aleja Róż |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.02.2022 16:34
Pani Małgosiu, czy aby na pewno przemyślałaś Ty siódmy wers? ;)
Końcowe 4 wersy zdemontowały mnie kompletnie. Nawet jeśli nie ma w tym ziarenka prawdy. Szacun. |
dnia 01.02.2022 17:04
Panie Macieju, ten wers nie mógł brzmieć inaczej. To zapis prawdziwej rozmowy. Te słowa są dosłownym cytatem:
ja wiem dlaczego piszesz
te swoje wierszyki
twój ojciec robił ciebie siedem razy
w Alei Róż w Parku Branickich
w sierpniową noc
gdy z nieba spadały meteory
(...)
przeczytaj mi wiersz o mojej śmierci
jak to będzie w wierszu
Dla mnie była to rozmowa tak porażająca i piękna, a jednocześnie tyle z niej wynikło (dla mnie samej)... |
dnia 01.02.2022 17:19
Kiedy byłam już całkiem dorosła, odwiedzałam moją mamę dwa razy w tygodniu, żeby się nią trochę poopiekować.
To się wiązało z dosyć długą podróżą przez miasto. Mieszkałyśmy daleko od siebie. Często podczas tej podróży przytrafiało mi się coś ciekawego. Czasem był to mój nowy, świeży tekst, który szybko zapisywałam, zaraz po tym, jak mama otwierała mi drzwi. Mówiłam: "cześć!" i brałam szybko zeszyt w kratkę, który leżał obok telefonu i w którym mama zapisywała układane przez lekarkę leki, otwierałam zeszyt na końcu, zapisywałam, a później wyrywałam kartkę i zabierałam do domu.
Wcześniej jednak słyszałam:
- No, co tam zapisałaś? Przeczytaj.
I raz, po tym, jak przeczytałam jakiś tam szkic do wiersza, zobaczyłam to pobłażliwe spojrzenie, ten uśmiech nawet trochę rozbawiony, i usłyszałam:
- Ja wiem, dlaczego piszesz te swoje wierszyki...
Niektóre moje wierszyki żyły tylko jeden dzień, bo w drodze powrotnej wywalałam je do kosza na przystanku. Lecz zdążyły w swoim życiu mieć jednego odbiorcę, jedną słuchaczkę. |
dnia 01.02.2022 17:25
A w wierszu chciałam pokazać jeszcze przynajmniej dwie rzeczy. Nie tylko przedstawić historyjkę. Praca nad tym tekstem zajęła mi trochę czasu, chociaż część słów miałam podaną na tacy. |
dnia 01.02.2022 17:26
:"Robił ... siedem razy"? Ojej, niefajnie tak pisać o prokreacji...
Moja Mama też miewała ochotę, żeby mi na ten temat (o)powiedzieć. Ucinałam. Po długich, długich latach napisałam coś wierszopodobnego pt. "Odpępnienie". Skumulowany rezultat osobistych dusznych cierpień.
Nie jestem tym lirykiem zachwycona, mówię jak najszczerzej... Bo czasem intymność mimo wszystko należy ukryć w ziarenku piasku pod narzutowym kamieniem... |
dnia 01.02.2022 17:28
Wiersz wstrząsający i niezwykle piękny! Ale też jest dla mnie osobiście aż trudny do uniesienia ze względu na niesłychany ładunek prywatnych emocji. Jest tu wielkie zaproszenie dla czytelnika - zaszczyt. Przypatrujemy się intymnej rozmowie, przeprowadzonej z najbliższą osobą, pogodzoną już ze swoim wyrokiem.
Obydwie przypatrują się sobie nawzajem w tej dramatycznej chwili, pewnie między słowami podtrzymując się na duchu i chłonąc wzajemne ciepło ostatnich wspólnych momentów. Ale można wejść jeszcze głębiej, niejako wyprzedzając czas. A jak to będzie w wierszu - czyli jak to TY opiszesz- czyli jak to odczujesz i sobie emocjonalnie poradzisz z odejściem , i dalej - jaką sztukę z tego zrodzisz?
Ogień miłości i lód pogodzenia, zracjonalizowania najtrudniejszych chwil. Coś wyjątkowego. Nie zmieniłabym ani kropki. Serdecznie pozdrawiam, D. |
dnia 01.02.2022 17:38
Anielo, to była rozmowa dwóch dorosłych kobiet, trochę w żartach, trochę w goryczy, a słowo "robił" wprowadzone jest do tekstu wstępem: "mówiłyśmy sobie wszystko". Mogłabym dodać - "i na wiele sposobów". |
dnia 01.02.2022 17:43
Oczywiście, że "dorosłych" ;) Dzieciom przecież o takich sprawach się nie opowiada...
Dalej tematu nie drążę; własnego zdania nie zmieniam. |
dnia 01.02.2022 17:47
Do abirecka:
też ogólnie odczuwam tak jak Pani, sama pilnuję pewnej intymności w relacjach z dziećmi, ale z drugiej strony wiem, że są kontakty w relacjach matka - córka,oparte bardziej na stopie kobiecej, przyjacielskiej i wówczas drugą stroną są mężczyźni. A my sobie opowiadamy jak to między kobietami. Takie podejście też potrafię zaakceptować, bo ludzie ostatecznie sami sobie wyznaczają granice własnej intymności. Ale też myślę o jednym, w obliczu śmierci osoby dzielne ratują się pewnym sarkazmem i wówczas życie formułuje się prościej ( nie wiem czy się przekonująco wyraziłam). Pozdrawiam serdecznie !D |
dnia 01.02.2022 17:53
Dagny miałam tego nie pisać za szybko (dopiero np. jutro), ale napiszę teraz, w odpowiedzi na Twój piękny komentarz.
Tak, to przypatrywanie się jest tu ważne.
Dla mnie silnym przeżyciem było w tamtej chwili przejście od pobłażliwości (nawet trochę, w moim odczuciu, litościwej, bo cóż to za zajęcie to pisanie wierszyków) i od nazwy "te wierszyki", do nagłej powagi i zaciekawienia "wierszem". Przejście od "wierszyków" (od byle czego!) do "wiersza".
Nigdy nie napisałam tekstu którym mama była wtedy zaciekawiona. Jednak ta ciekawość stała się dla mnie podporą na przyszłość. |
dnia 01.02.2022 17:59
Anielo - OK. szanuję twoje zdanie.
Dagny - a może chodziło o synonim "majstrował"?
Majstrował, aż zmajstrował:) |
dnia 01.02.2022 18:00
Dagny,: miałam tego nie ruszać, ale znowu mi się przypomniało:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=37579
co w połączeniu z niniejszym tekstem wywołało u mnie ponownie niejaki wstrząs :(
Mówiąc kolokwialnie, akurat dzieci "się nie robi" x razy. Dziecko poczyna się bowiem raz... Tak, prawda, panie mogły sobie "podialogować", wszak nie każdy musi tego rodzaju rozmowę (u)słyszeć. Ani nie musi jej czytać na tzw. tablicy ogłoszeń, jaką jest literacki portal.
Serdecznie. |
dnia 01.02.2022 18:07
-:))
wypada nie wypada o to jest pytanie
nawet trzeba
może dorobimy się w końcu nieskrępowanego języka w tej kwestii
którego nam brakuje
a ojcu gratulacje za upór ja też chciałem dziewczynkę i mam
o chińskim kalendarzu nie wspomnę nie żebym w to wierzył
tak trzeba było
pozdrawiam -:)) |
dnia 01.02.2022 18:10
Cyfra siedem to liczba uważana za mistyczną, wyróżniającą się bogatą symboliką. W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości, dopełnienia, symbolizuje związek czasu i przestrzeni. I tego się trzymajmy. |
dnia 01.02.2022 18:17
abirecka
Mówiąc kolokwialnie, akurat dzieci "się nie robi" x razy
No a właśnie, że robi. Dorabiamy uszka, paluszki, długie blond włoski, zielone oczka, intelekt, itp. Taka wstępna polisa ubezpieczeniowa. |
dnia 01.02.2022 18:19
Anielo - zajrzałam pod link. Przejmująco tam.
A co do robienia siedem razy - masz rację, że wystarczą mniejsze starania, ale wiesz, ja myślę, że mama zakamuflowała w ten sposób swoją przyjemność, zamieniając ją tylko w akt prokreacji, żebym nie była zgorszona tym zwierzeniem.
No i - jak widać - pamięta się takie chwile całe życie. I dobrze, że ta została zapamiętana i skojarzona, bo miło być poczętym w noc meteorów! I to w parku! I to wśród róż! |
dnia 01.02.2022 18:21
Maciej Sawa - jakie to przyjemne starania:) |
dnia 01.02.2022 18:25
małgorzata sochoń
;))
I chciałem jeszcze napisać, że potrzeba odwagi, żeby takim ujęciem się dzielić z czytelnikami. Zuch dziołcha! |
dnia 01.02.2022 18:27
Życie tętni w tym wierszu! Faktycznie warto wiedzieć (widzieć), jak w nim, takim żywym będzie wyglądała śmierć.
Krótko mówiąc, wspaniały wiersz! |
dnia 01.02.2022 18:28
aleksanderulissestor- popieram stanowisko w kwestii słów i nazewnictwa - wybierajmy, co nam pasuje. A co do córeczki - widać dumę ojcowską. I tak ma być:) |
dnia 01.02.2022 18:47
adaszewski (nie pogrubiam nicku, bo jednak stwarza to jakąś pstrokatość pod wierszem) - tak, otrzymałam dobry znak - zaciekawienie. To była dla mnie nagroda. |
dnia 01.02.2022 18:49
Maciej Sawa - rzeczywiście, miałam chwilę zawahania przed publikacja, kiedyś tam, ale uznałam, że skoro mi się podoba, to trzeba się podzielić. |
dnia 01.02.2022 19:00
Jeszcze tu pomarudzę, choć wszystko zostało właściwie powiedziane. Ja myślę, że to nie chodzi o to tylko, czy język jest skrępowany czy nie. Pani abirecka odnosi się do innego wymiaru - religijnego - łaski poczęcia - i to niesłychanie piękne! Cud ( pisała ela zwolińska). A pojęcie robienie - ma wymiar materialny. Jesteśmy dzisiaj podejściem materialnym wręcz zakrzyczeni. Iść robić - zastąpiło opis najintymniejszych momentów damsko - męskich , pomijając zupełnie głęboki wymiar ducha, czyli miłość. I to chyba jest tu przedmiotem dywagacji - której nie rozstrzygniemy! Kontekst sytuacyjny wiersza jest jednak tak głęboki, poruszający, ostateczny, że z mojego skromnego punktu widzenia to, co Mama Córce powiedziała zawarło ogromny ładunek uczuciowy i znacznie przekroczyło wspomniany wymiar materialny. W pełni usprawiedliwione. I nawet uważam, że nie nam oceniać. Nawet jeśli p. Małgorzata zdecydowała się z nami swoimi przeżyciami podzielić, to wyjdźmy poza wymiar obyczajowości. Ten wiersz jest przepięknym, ludzkim zapisem chwili. Serdecznie pozdrawiam, D. |
dnia 01.02.2022 19:13
Za wiele nie mogę dodać.
Ostatni dystych w pewnej symetrii odbieram jak ostatnie sceny śmierci ze Świateł wielkiej rampy z Chaplinem.
Dobrze, że już mogłaś tak o tym napisać.
Nic mnie nie razi - nawet ta śmierć dodała więzi, dodatkowej, podrobowej.
W wierszu dla wnuczki napisałem - twoi rodzice pojechali naradzać się aż do Pragi.
Skoro już się rozpaplałem to muszę napisać /na nowo, bo przepadło/ o facecie . który nigdy nie miał kobiety, w okularach, z samy tym skupieniem
jak przy czytaniu harlekinów.
Pozdrawiam. |
dnia 01.02.2022 19:15
Miało być wale pozagrobowej. |
dnia 01.02.2022 20:55
kiedy koń bez kulnbaki
szaleje po błoniach
uczy dzieci jak robić
inne dzieci w konia
Pozdrawiam serdecznie 😊🌷 |
dnia 01.02.2022 20:59
Grain, z tych Twoich słów: "rodzice pojechali naradzać się aż do Pragi' odczytać można taki komunikat: rodzice narodzili się w Pradze. Bo, wyjeżdżając, byli zwykłą parą ludzi, a wracając - już byli zmienieni. Poczęli dziecko i poczęli się jako rodzice. Naradzali się, naradzali się, może i siedem razy, aż się... narodzili. narodzili się rodzicami:) |
dnia 01.02.2022 21:15
Dagny, przeczytałam z uwagą. Pozdrawiam i Ciebie i Anielę, z serdecznością. |
dnia 01.02.2022 21:16
Alfredzie, dziękuję za wierszyk o koniku, uśmiech i tulipanka:)
Pozdrawiam również |
dnia 01.02.2022 21:26
Powoli przyzwyczajamy się do dosłowności, choć wiersze Bursy były - są nadal przykładem konsekwentnego realizmu poetyckiego - tutaj jakby narracja ześlizguje się w anegdotę...Czytałem z zainteresowaniem, jak tekst połączył poczęcie z tematyką śmierci. |
dnia 01.02.2022 23:01
nie czepiam się słówek, wiem, że wiersz dla autorki jest ważny i każda zmiana, wprowadziłaby sztuczność, psującą prawdę o stanie faktycznym, pozdrawiam, |
dnia 01.02.2022 23:45
jaceksojan - ten wiersz miał jeszcze dwa wersy, które po roku, czy dwóch zastanawiania się r11; obcięłam.
Wprowadzały niepotrzebny patos.
A te wersy były takie:
nie zdążyłam przeczytać r11; umarłaś
nie zdążyłam napisać r11; umarłam
Ciekawa jestem Twojego (i nie tylko) zdania, czy dobrze zrobiłam, usuwając te dwa wersy. |
dnia 01.02.2022 23:47
nie zdążyłam przeczytać - umarłaś
nie zdążyłam napisać - umarłam
O, tak - bez znaczków. |
dnia 01.02.2022 23:52
skłania do zamyślenia, bardzo smutna i piękna puenta, aż do bólu, pozdrawiam miło:))) |
dnia 02.02.2022 00:00
Robert Furs - ta prawda okazała się po prostu interesująca. I to jest też powód dla zachowania (przechowania) tych słów.
Wiersz "Aleja Róż" jest ostatnim w kolejności tekstem w mojej najnowszej (chociaż już nie takiej nowej, bo z 2019 r.) książce.
Mój zamysł był taki, żeby czytelnik po przeczytaniu słów "jak to będzie w wierszu" zadał sobie pytanie: "no, jak?, i od początku zaczął książkę czytać. Albo - już się domyślił.
Każdy wiersz w tym tomie opowiada o odejściu kawałka świata. O śmierci gołębia, o niknięciu w blaszanej budzie stróża, co pilnuje nocą placu, o innych odejściach, stratach. I z tych strat i odejść jest cała książka. Ona tworzy jakby wiersz, który nie został napisany.
kiedyś mój nauczyciel plastyki w LO powiedział na lekcji: dorośli stajemy się dopiero po śmierci rodziców. Bo uświadamiamy sobie, że teraz już nasza kolej.
Pomyślałam, że odchodząc traci się po kawałku świat. Że można to pokazać. W wierszu Aleja Róż jest początek tracenia. |
dnia 02.02.2022 00:05
ela_zwolinska - witaj, Elu, w środku nocy. Dziękuję za wizytę i zostawienie słów w komentarzu. Też pozdrawiam miło:) |
dnia 02.02.2022 18:21
Jest też taka ulica w Olsztynie na Likusach. Na Alei Róż wiele, bezsensownie straciłem. Mieliśmy po naście lat i wydawało się, że zyskujemy... Siedem razy po dwa razy itd.
Twój wiersz jest perełka.
Różne są aleje.
Adieule |
dnia 02.02.2022 21:06
Ooo, tak, różne są aleje. Bardzo dziękuję za wpis! |
dnia 02.02.2022 22:11
małgorzata sochoń; te dwa wersy słusznie obcięte; intuicja twórcza ma rację! :) pozdrawiam! |
dnia 02.02.2022 23:03
Jacku, dziękuję za odpowiedź. Miło, że zajrzałeś. pozdrawiam! |
dnia 03.02.2022 18:23
Przepraszam, ale nie mam czasu wczytać się w komentarze. Porażająca treść, traumatyczne doświadczenia, według Anny Janko i nie tylko, są na dodatek dziedziczone... Pozdrawiam. |
dnia 04.02.2022 12:13
Jest interesująca historia z życia, klimat. Jest coś co porusza i to do głębi. Jest wiersz. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)) |
dnia 04.02.2022 23:44
Silva, zapewne jest trochę prawdy w słowach Janko i reszty. W moim wierszu ważna jest też pozytywna, szczera relacja. Podobną mam ze swoimi dziećmi. Może więc i pozytywne doświadczenia są przenoszone z pokolenia na pokolenie. Pozdrawiam, i dziękuję za wpis. |
dnia 04.02.2022 23:46
sam53, cieszę się, że trafiłam w Twój gust. Pozdrawiam również:) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|