dnia 20.01.2022 16:40
Z racji wykonywanego zawodu totalnie rozwaliło mnie odłączanie kabelka z akumulatora. I łzawiące śrubki. Ciekawie rozegrany wiersz dwoma kartami w talii. Oszczędność słów wzmacnia przekaz, i mimo, że wiersz nosi znamiona bajki dla dzieci, dorośli mogą czerpać z niego pełnymi garściami.
Mam zagwozdkę z
płaczą
wszystkie śrubki w chłopcu
białego nissana sunny
Tu są śrubki w chłopcu mającym nissana, czy w nissanie-chłopcu? Bo to można różnie czytać.
Pozdrowionki |
dnia 20.01.2022 16:46
Rozstanie, wiersz z powtórzeniami, które nie przeszkadzają, nie rażą. Puenta
wzmacnia całość. Pozdrawiam :) |
dnia 20.01.2022 17:22
No, nie! Sprytnie wymyślone. Tekst uwodzi sprawnością... i spostrzegawczością. |
dnia 20.01.2022 19:29
Maciej Sawa - to są śrubki w chłopcu białego nissana sunny. Śrubki w chłopcu.
Podobnie jak chłopiec miał swój samochód, samochód miał swojego chłopca.
Chciałam w ten sposób pokazać ich niezwykłą więź. Gdy chłopiec widzi samochód płaczący ludzkimi łzami, samochód widzi chłopca, w którym są elementy mechanizmu - śrubki. I te elementy - śrubki - przybliżają chłopca samochodowi.
W tym czasie, gdy obaj byli przyjaciółmi, stali się trochę sobie podobni.
"Nie płaczmy już mój biały sunny" - mówi chłopiec. Obaj - on i jego auto widzą płacz po tej drugiej stronie. Samochód jest trochę człowiekiem, a człowiek - trochę samochodem. Stąd ich wielkie porozumienie. (I ból). |
dnia 20.01.2022 19:31
Bogumiła Jęcek - bona - tak, ten wiersz to moje chodzenie wokół słowa "rozstanie". Nawet zapomniałam o tym słowie, a ono tu jest najważniejsze. |
dnia 20.01.2022 19:37
małgorzata sochoń
Tak jest, Szef! Śrubki chłopca, Szef! Ale nadal mi pachną przekrwione śrubki w nissanie, nic na to nie poradzę ;) Ściągam fartucha, jeśli to konieczne. |
dnia 20.01.2022 19:38
adaszewski - może nie jest to spostrzegawczość, a wsłuchanie się. Mój syn opowiedział mi, jak to wioząc na złom swój stary samochód, jechał bez hamulców. Bo hamulce już nie działały. Więc jechał na luzie, a tuż przed placem złomowiska wyjął ze stacyjki kluczyk, co pozwoliło szybciej się zatrzymać. I gdy już odłączył stary akumulator, a dźwig szarpnął samochód do góry, żeby przenieść go do sprasowania, włączył się w samochodzie alarm. I samochód zawieszony w powietrzu po prostu wył...
Nie mogłam tego nie opisać. |
dnia 20.01.2022 19:49
Maciej Sawa, wiersz ma swoją historię, ale ona nie musi być znana wszystkim. Portal pozwala na rozmowę z autorami, autorzy mogą opowiedzieć o inspiracji, a mimo to jest jeszcze wersja czytelnicza.
Sama spróbowałam kiedyś spojrzeć na ten wiersz z dystansu.
Dla mnie mógłby to być opis kraksy. Śmiertelnego wypadku. Ginie samochód i ginie człowiek. Śrubki wbijają się w ciało...
U Ciebie (w kom.) natomiast widzę porównanie auta do pacjenta.
Czy fartuch, o którym wspominasz to fartuch lekarza, czy mechanika samochodowego? Oba pasują do smutnego obrazu "odłączania kabelka od akumulatora". Czy to w szpitalu, czy w warsztacie. |
dnia 20.01.2022 20:31
Ani lekarza, ani mechanika. To fartuch kucharza z MasterChefa.
Silne więzy chłopca z samochodem aż nadto spajają wiersz, żebym nie mógł wyczytać. Wiersz nasycony bólem. Pani Małgorzata źle czyta moje komentarze, bo nerw jakiś widzę. A ja naprawdę serdecznie. |
dnia 20.01.2022 21:10
"To fartuch kucharza z MasterChefa". Aha. Zawołanie "Tak jest, Szef!" było mi skądś znajome, a sprawa fartucha już mniej. Teraz dopiero wszystkie nitki połączyłam. Ja prawie nie oglądam telewizji. Te szyfry z fartuchem, aha... I żaden nerw, Panie Macieju. Wręcz przeciwnie. Radość z rozmowy. |
dnia 20.01.2022 21:16
I jeszcze króciutko - miałem na myśli to, że ja widzę płaczące śrubki zarówno w chłopcu, jak i nissanie nic ponad. Scenerię z MasterChefa doczepiłem dla uśmiechu. No nic, bierę się za robotę. Pa. |
dnia 20.01.2022 21:21
Pal licho robotę! ;)
Ja doskonale czuję tego chłopca w wierszu. Sam mam podobny stosunek do samochodów, tzn. traktuję jakby miał ze mną jeździć do końca świata a może i dłużej. W dobrej kondycji. Mam dwa, i ten starszy już ma u mnie emeryturę, chyba że umrze śmiercią naturalną ;) |
dnia 20.01.2022 21:31
Przecież wiem, że sceneria była dla uśmiechu:) Ale ja zapomniałam, że kucharze chodzą w fartuchach! Patrząc na świat widzę mnóstwo szczegółów, które są dla mnie ciekawe, a takie wielkie rzeczy, jak fartuchy, czasem mi umykają:) To jest też dla mnie ciekawe. To, że umykają:) |
dnia 20.01.2022 21:33
A samochody niech się mają dobrze. I ich chłopcy też. |
dnia 20.01.2022 22:19
Patrząc na świat widzę mnóstwo szczegółów, które są dla mnie ciekawe, a takie wielkie rzeczy, jak fartuchy, czasem mi umykają
Typowa baba, stojąca przed witryną sklepową Hermesa :))))) |
dnia 21.01.2022 03:31
Podoba się; że się podoba. Masz styl. Czasem treść jest drugorzędna. Czy to ważne co każde słowo znaczy? Bardziej przemawiają do mnie powtórzenia i sposób w jaki wybrzmiewają. Kłaniam się. |
dnia 21.01.2022 09:27
Małgosiu, bardzo wzruszająco... Widzę po wnukach, jak dla nich ważne te samochodziki. Niektórzy gotowi dla bryk zrobić wiele, także złego, ale znam też wielu myślących inaczej... Łzy są słone, a sól... Pozdrawiam. |
dnia 21.01.2022 09:28
Aha, zapomniałam dodać, że na "niesprawne", czyli zabrudzone śrubki podobno świetna jest cola... Nie mylić z koalą. Pozdrawiam. |
dnia 21.01.2022 10:48
Tu mężczyźni i duzi chłopcy są tak doskonale podpatrzeni, że śmiałyśmy się z córką do rozpuku. Płynne granice - przechodzenia jednego w drugie - szalenie zabawnie oddane! Tylko chyba naruszone zostało jakieś tabu - (gdyż Mąż mi kompletnie spoważniał, gdy Mu przeczytałam 😂😉)? Pozdrawiam! |
dnia 21.01.2022 15:35
Dagny
Zabawne? No raczej chyba nie. Smutne jest, tak po chłopięcemu smutne. |
dnia 21.01.2022 16:38
Do Maciej Sawa:
Zgoda. Wykazałam się brakiem empatii - popracuję nad poprawą ((; |
dnia 21.01.2022 18:07
Poczytałam ponownie, tak, bardzo wzruszający wiersz, ma w sobie wiele z Białej lokomotywy Stachury, ale mogę się mylić. Pozdrawiam. |
dnia 22.01.2022 13:31
Proponuję drugą dać jako pierwszą
ostatnią bym zapisał
dzień w którym
wszystkie śrubki białego nissana sunny
płaczą w chłopcu |
dnia 22.01.2022 13:52
Według mnie, nawet jeżeli się mylę to jest wiersz.
Nie tylko rodzica.
Wiersz o kruchości życia.
Lekarza - chłopca niemogącego nic zrobić, który odłącza aparaturę podtrzymującą życie po wypadku białego nissana sunny.
by pobrać niektóre organy dla innego /innych/ chłopca.
Poemat. Ostatnią strofą kojarzy mi się z Niobe Gałczyńskiego.
Synku niebo się chmurzy
a ta matka nie ochroni go od burzy. |
dnia 23.01.2022 13:29
Blues jak nic!. Bardzo, urzeka prostotą.
Dla Ciebie na dziś
https://youtu.be/v7VYIVboWNA
Pozdrawiam. |
dnia 25.01.2022 10:46
silva - dziękuję za ciekawe komentarze i powroty pod wiersz. Pozdrawiam!
Grain - bardzo dziękuję za piękny wpis. Zmieniać już nic nie będę, ale sprawdziłam z ciekawości, co dałyby proponowane przez Ciebie zmiany, pomyślałam o tym.
Dagny - domyślam się, że spojrzałyście z córką na mężczyzn jak na gadżeciarzy, i to Was ubawiło.
Dzięki za komentarze!
otulona - link otworzyłam, posłuchałam. Dziękuję i za miłe słowa i tę muzę. Pozdrawiam również. |
dnia 26.01.2022 12:10
Michalok! Podoba mi się Twój komentarz, dzięki! :) |