podczas opierzania się bractw kogucikowych
na mądrzejszej od Mendelejewa przerwie
przed chemią z pospolitymi pierwiastkami tej ziemi
nie wiedziałem zbyt wiele o okresowych wiązaniach
przyjaźni na coraz bardziej chłonnym rynku
spekulacjach obsługi zadłużenia zagranicznego
chwilówek w słowach branych na Śląsku Podlasiu
i sezonowych notowaniach świetlików u mnie na wsi
był jeden wykluczony nosiciel źródlanego naiwniactwa
obdarzony zbyt hojnie przyspieszeniem emocjonalnym
dostarczał epifanii dla wciąż ślepawych
na zsiadły jad nerwinek jamistych
trusi uganiających się za powlekaniem glancem
wyjściowych lakierek
w miednicach galwanicznych
clou spod siebie
Dodane przez Grain
dnia 16.01.2022 23:02 ˇ
14 Komentarzy ·
301 Czytań ·
|