Oplotła me oczy niczym pajęczyna
Zabroniła zejść ze ścieżki prawości
Kazała być szczera i sympatyczna
Zaprowadziła mnie do ciemnego lasu
Nie zostawiła lampki, zabrała księżyc
Po omacku błąkałam się w jej sieci
Kurczowo chwytałam się jej nitek
Zrywając jedną po drugiej
Niczym tonący chciałam złapać oddech
Podstępnie stworzyła labirynt
Umieściła w nim Minotaura
Uciekając potykałam się o kamienie
Jak Adam i Ewa pocięta przez ciernie
On niczym Zeus z piorunem w dłoni
Cios za ciosem, wokół pełno krwi
Pod kopytami leżała moja dusza
Światło dane od Boga oślepiło go
Obudziłam w sobie Tezusza
Okiełznał potwora i pozbierał moje szczątki
Jak marionetka ze wszytą duszą
Wtem odwiedził mnie Prometeusz
Tchnął we mnie życie i dał nadzieje.
Dodane przez kajalek
dnia 06.10.2007 14:17 ˇ
6 Komentarzy ·
637 Czytań ·
|