każdy z nas ma wieszczy
którym kibicuje
w wzajemnej symbiozie
wiersze konsumuje
na jednych potrawy
podziw wywierają
na drugich ci którzy
z wdziękiem je podają
nieważna mnogość gestów
i kokietowanie
ważne co na ostatek
w sercu pozostanie
dobrze jest w czas opatrzyć
skaleczoną duszę
wrażliwym i pokornym
ukłon złożyć muszę
nową zatem przypowieść
poeta kształtuje
szczęśliwy kto w symbiozie
wzajemnej obcuje
Aleksander :
barwne pieśni barda dusza dźwiecznie śpiewa
cnoty wedle rubasznosci i weny opiewa.
i obiecał za poemat,, limit na pierdzenie"
peirdom wszystkich kontynentów zajrzeć pod siedzenie
Janusz:
który dostrzega subtelnymi słowy
ognik gdy się w płomień przeistacza nowy
nie ocenia nie sądzi poniża i łaje
jeno się dla maluczkich jako oni staje
Aniela:
pięknie łączy i przenika światy
ożywia barwną duszą zasuszone kwiaty
szczerze płacze myślami co pląsają w głowie
potrafi grzmić i tulić barda gdy na rowie
tuląc lipowe skrzypce ciepłe sny rozdaje
do smutnych się uśmiecha z głodnym bochen kraje
w każdym z nas jedno serce delikatnie bije
i erupcji wulkany myśli wywołuje
na podium czasem błazen czasem mędrzec staje
szukają perły ktora pięknem emanuje
Dodane przez Alfred
dnia 30.10.2021 23:39 ˇ
3 Komentarzy ·
182 Czytań ·
|