Anecie - inspiratorce moich lektur
Siły grawitacji zrobiły swoje. Opadłem na dno morza, opadłem
dalej niż sięga Eurazja. Przyjemnie tak opadać i dopiero
kontakt z podłożem przywraca trzeźwość sądów.
Stąd będę zarządzał książkami na wirtualnych półkach,
włączę ogólny podsłuch. Przesuwam przedmioty siłą myśli.
Tandetna psychokineza błazna. Niczym więcej przecież nie jestem.
W podwodnym salonie mam globalny zasięg, na ekranie
widzę was tam na górze jak nieświadomie pracujecie
na mój zysk. Wyimki z czarnej magii. Nocą pulsują
kwazary. Blada poświata rozjaśnia nozdrza Lewiatana,
moi wrogowie nic już nie mogą. Za daleko jestem, za daleko.
To jest to, co nazywa się prawdziwą samotnością.
Także wtedy gdy świat cicho dogasa,
milkną odrzutowce i działa, a do mnie docierają tylko szmery,
rumor umierającego pobojowiska.
Dodane przez Roman Rzucidło
dnia 27.10.2021 17:06 ˇ
6 Komentarzy ·
317 Czytań ·
|