Zasupłane ciało chłopca
Drga w rytmie szlochu
I nic nie pomaga
Oddychaj proszę
Oddychaj
Tylko tak przeżyjesz kolejną chwilę
A potem godzinę i dzień
Wszystko można podzielić na mniejsze kawałki
Jak posiłki dla starca bez zębów

Choremu któremu niewskazane
Zachłysnąć się kolejnym porankiem
Noc wydziela krótki sen
Temu co traci pamięć
Okruchy matki i ojca
Więc pomału
I po trochu

Dalekie pespektywy najpiękniejsze są na obrazach
Cézanne
Leonarda
Marynistów i romantyków
Myśl o nich gdy łapiesz oddech
Połykaj ich horyzonty
Zamkniętymi oczami szybciej dostrzeżesz
Dalekie pejzaże z książeczki dla dzieci
W której Jaś i Małgosia wpatrzeni w kościół na wzgórzu
Wśród lasów i pól stali na gościńcu
Zanim wszystko się zaczęło

Zanim poruszyły się płyty tektoniczne ziemi
W samym środku ciebie
Gdy pierwszy raz usłyszałeś bicie dzwonu we śnie
I obudziłeś się z krzykiem
Bo okazało się
Że wszystko jest możliwe
Wszystko