Wspomnienie ciepłych dotknięć wygasa nad ranem,
mijają dobre chwile: przed snem, we śnie, po śnie.
Okiennica w sypialni otwarta na oścież
ukazuje obrazy - lecz nigdy te same.
Jeszcze cisza, gdy chłodne kropelki się iskrzą,
bez pośpiechu wędrując po zamglonych szybach.
Czujemy woń ogrodu, chociaż go nie widać
w oddechu mokrej ziemi, bowiem dzień jest blisko.
Niebo wolno pięknieje - nad tobą, nade mną.
Ukryjemy się pod nim, by nas nie znaleźli,
zanim gnomon spróchniały pnia pokracznej wierzby
rozwinie ścieżkę cienia, którą przyjdzie ciemność.
|