mam w ustach świeżą rybę
nasze umysły pragną ryb
nasze ciała i dłonie pokryte łuską
w oczach głębia rozmazuje źrenice
kto nas stworzył, wzburzył wodę i rozszarpał
powietrze
nie mogę doliczyć się gołębi na dachu
ich wolne loty zaburzają ruch powietrza
dwadzieścia pstryknięć długopisem
miało być dwadzieścia jeden
coś błysnęło na niebie, nie policzyłam
sekund, krótkie uderzenia gorąca
burzowe chmury zbyt szybko się
rozchodzą, trzynaście razy otwarte
pudełko od okularów, miało być
czternaście
dwanaście razy uśmiechnął się do mnie
nie policzyłam swoich głupich uśmiechów
szesnaście razy odpychałam jego dłonie
kurwa ósmy sierpnia, kiedy będzie wrzesień
obudzisz mnie sobą
policzę tylko łuski, pióra i nie rozdepczę
dżdżownicy, dlaczego pękła
jest dziewiąta rano, ktoś rozszarpał moje
powietrze
Dodane przez marzenna52
dnia 11.08.2021 22:00 ˇ
6 Komentarzy ·
286 Czytań ·
|