twoje nieoswojone stopy
z nabożności
przymilają się
do mojego intymnego oddechu
kilka skradzionych haustów
uprzejma buńczuczność
malowniczych zakątków czyśćca
uwiera w węzły
światła
jesteśmy żeby kilka losów
zespoił (bez)bolesny rozum
idee sypiące się spomiędzy
traw o które nikt już nie dba
obolałych od ściskanych
pod powiekami
obojgu zamarzły
wydarte konstelacjom
archipelagi
przystrzyżone i przecięte
na pół
najłagodniejsze jest oczekiwanie
na ten jeden jedyny przedział
przeludniony
po ostatni akord
postradane naprędce zmysły
na złość trotuarom
przytłoczonym połaciami
kroków i ich mogił
Dodane przez KatarzynaAnna
dnia 05.06.2021 04:06 ˇ
6 Komentarzy ·
441 Czytań ·
|