Na polnej drodze w spiekotę, kurz i słońce
Coś ci przyrzekłem, o czymś zapewniłem
Lato było wyjątkowo gorące
To wtedy w tobie kobietę odkryłem
Dzień był upalny i duszny wyjątkowo
Nawet aniołom brakowało cienia
a świerszcze szelestem cykały lipcowo
W trawie spalonej od słońca promienia
Już nie pamiętam szczegółu każdego
lecz czuję do dziś krople potu słone
Jak słono spłynęły z policzka twojego
w spocone ramiona, ciasno połączone
Uchyliłaś nieba skrawek zastrzeżony
aż w oczach twych piwnych dostrzegłem błękity
Pierwszy raz się czułem aż tak zagubiony
w ogrodzie przed światem sekretnie ukrytym
Dziś wiem, że nie ma tamtej polnej drogi
I lato już nigdy nie było tak upalne
A świat cały coraz bardziej wrogi
I życie nasze coraz bardziej marne.
Dodane przez Stretch
dnia 04.05.2021 04:36 ˇ
1 Komentarzy ·
228 Czytań ·
|