Patrzę w skupieniu, słucham z uwagą
Patrzę by widzieć, słucham by słyszeć
I znów popełniam, nie w pełni świadom
Z umysłu brane myśli zbrodnicze
Mówię spokojnie, wyważam słowa
Wciąż nic nie widzą, wciąż słyszą ciszę
Staram się skupić. Pęka mi głowa
Widzę te knucie, widzę ten spisek
Wyciąga macki oślizły robal
Łatwo się wciska w berety zryte
Nie ma gdzie uciec. Przeczekać, schować
Dziś doły z wapnem to już przeżytek
Zbrodnia ideał. I dobrze płacą
Będą hodować larwy z wdzięcznością
Tym nie hańbiącym się nigdy pracą
Oddają wolność razem z własnością.
Dodane przez Stretch
dnia 14.02.2021 05:06 ˇ
4 Komentarzy ·
307 Czytań ·
|