Twoją twarz z listy osób dawno zaginionych
wyśnię ciszą po zmierzchu i szelestem liści
a wtedy parną nocą pewnie mi opowiesz
dlaczego nigdy dotąd się nie spotkaliśmy
pojawisz się przez chwilę za oknem tramwaju
zapatrzona na nuty przeźroczystych kropli
jak się na chłodnej szybie gęsto układają
w jesienną partyturę sonaty samotnych
bywasz w ciepłe wieczory niewyraźnym cieniem
idącym za horyzont zarysem postaci
pragnę wierzyć że jesteś bo przecież istnieję
po to żeby cię znaleźć i nigdy nie stracić.
|