Błąkam się w żółci jesiennych liści
Błądzę, padam. Wzbijam się jak motyl
W pył hojnie sypany z kwiatów kiści
W mrowie drobin, roje gwiazdek złotych
Zawirował pyłem wiatr sowizdrzał
Zakotłował. Słupy łodyg wygiął
Nadwerężył moje kruche skrzydła
i hen pognał, zakręconą frygą
Dalej, wyżej...Gdzież ten wiatr tak goni?
Co mu każe tak siłami szastać?
Może zachód słońca go poskromi
Zanim noc przyjdzie. Ciemna i straszna
Snuję się fioletem smutnych myśli
W perzynie strąconych gniazd gawronich
Pisklę nagie... Róż na żółci liści
Jakże brak mi ciebie i ciepła twych dłoni.
Dodane przez Stretch
dnia 30.01.2021 23:17 ˇ
3 Komentarzy ·
317 Czytań ·
|