Coś się wydarzy,
a może już się stało,
nie mogę być przecież tu i tam
równocześnie w zmienającym się
rytmie dni
jak wówczas, gdy z otwartych
szeroko ust wydobywał się
syczący przedsmak
braku człowieczeństwa
żydzi do Syjonu - wskazywał kierunek,
teraz szydzi z trzykrotnie złamanej ręki
choć minęły dekady
trwam zamarły z porcelanową filiżanką
w dłoni, białą jak powój czepiający się
po wzniesionym wysoko murze
odzielającym nigdy nie scalone światy.
Dodane przez Magrygał
dnia 15.01.2021 20:46 ˇ
6 Komentarzy ·
306 Czytań ·
|