lubię zapadający się profil tej drogi
z zapasioną na poboczu trawą
samochód bierze wspomnienia jak kurz
wyjeżdżałem stąd kiedyś szczęśliwszy
o zauroczenie dziewczyną która mogła
zrównać mnie palcami z uprawianą ziemią
i wysiewanym przelotnym niebem
w granicznej grządce aksamitek
byłem winny wdzięczność piwną goryczkę
innej kobiecie z przetwórstwa papierówek
która słuchała w coraz bardziej zaawansowanej zazdrości
tych zwierzeń spod stromizny słów
tego lata najlepsza koszula schła jak latawiec
ona jak pasjans na kocu przewijała się ze wspomnień
taki remake na wybaczających wszystko progach gitary
Dodane przez Grain
dnia 14.01.2021 23:20 ˇ
9 Komentarzy ·
301 Czytań ·
|