A może dziś kochanie moje
w różową mgłę pójdziemy w ciszy
Zachodem słońca cię wystroję
i zdejmę smutek z twych obliczy
Róż twego ciała, krem na ustach
W kącikach ust błyski perłowe
A w oczach twoich taka pustka
Aż trudno to opisać słowem
Od kiedy przyszedł list w południe
W kopercie z papieru szarego
To żyje nam się jakoś trudniej
i nie rozumiem nic już z tego
Zmieniłaś meble w całym domu
i kolor ścian na biel kredową
A jednak płaczesz po kryjomu
Choć nie użalasz się nad sobą
Jedna śmierć więcej, jeden pogrzeb
Niczego przecież już nie zmienisz
Odpuść im winy, wszystkich rozgrzesz
Spal już ten list a resztę przemilcz
W Bogu nadzieja - słowa proste
Nie raz, nie dwa nadużywane
Więc jemu oddaj bólu cząstkę
I przestań rozdrapywać ranę.
Dodane przez Stretch
dnia 12.12.2020 23:05 ˇ
5 Komentarzy ·
424 Czytań ·
|