z lat osiemdziesiątych
serduszko gorące jak pokrzywa
główka na jaśku oparta
z innych stron także dociskana
gdy miłość nie zna się na żartach
ona była jak katedra
fizyki nie do zakuwania
szczęście moje podnoszony kamień
lepiej późno alem wreszcie schamiał
w następną niedzielę przecięta
paskiem od kiecki
przód miała z muzeum
i dowcip wrócił radziecki
(już w trzeciej strofie, bez rytmu najbardziej romantycznego podrobu,
pojawia się skleroza, najgorsza, bez chwytów na gitarę)
Przedmieście Nyskie
to dobre miejsce do wędkowania
po południu rzeka płynie przez cień katedry
wyniesione kiedyś na ołtarz stukania obcasów
oczy jak witraże połączone na ołów z gruntu
Dodane przez Grain
dnia 03.12.2020 23:02 ˇ
7 Komentarzy ·
264 Czytań ·
|