stosy pożółkłych liści
w objęciach ostatnie chwile
zbutwiałe płaszcze
nie chronią przed zimnem
na palach nabite człowieczeństwo
rozumu nie dobiega krzyk
niebiosa się zamknęły
miejsca brak
kości pokryte sępim wzrokiem
walają się bez mięśnia
strach pozostał echem
w przełęczy ostatnich łask
niesmak przemyty łzami
jednak i fantazji nie brakuje
dzikim psom
wilkom
kruki przysiadły na krzyżach
wydłubują jeszcze wpatrzone oczy
Dodane przez Dawid Drapisz
dnia 25.11.2020 03:14 ˇ
8 Komentarzy ·
409 Czytań ·
|