Słońce boskim blaskiem promienieje z nieba
Zanim kur zapieje, noc przyjdzie jak zawsze
Który raz, bez żalu diabłu duszę sprzedam
i samego siebie po trzykroć się zaprę?
Słońce boskim blaskiem błądzi po bezkresach
Złotym cielcom służę, złu biję pokłony
Byle się nachapać, byle pełna kiesa
Cynik bez skrupułów. Wszystko dla mamony
Słońce boskim blaskiem rozprasza ciemności
Wiatr polami błądzi jak pielgrzym samotny
Gdzieś na polnej drodze pobielałe kości
Deszcz odsłoni na wierzch. W dzień wietrzny i słotny
Słońce boskim blaskiem wydobędzie z mroku
resztki moje skromne tkwiące w dole z błota
W prochy obrócone coś powstałe z prochu
I błysk zagubionej monety ze złota.
Dodane przez Stretch
dnia 17.10.2020 22:13 ˇ
2 Komentarzy ·
341 Czytań ·
|