Pojechałem kiedyś do Jastrzębiej Góry,
żeby zażyć wody, powietrza i słońca,
a tutaj jak na złość chmury, chmury, chmury
chmurom tym zwyczajnie rzekłbyś nie ma końca
Wychodzę na plażę, coraz zerkam w górę
ale zamiast słońca widzę czarną chmurę,
wracam do pokoju, nos do szyby kleję,
a za oknem plucha, a za oknem leje
Wiatr na horyzoncie z morzem zmieszał chmury
i niebo początku, morze nie ma końca,
każdy dzień deszczowy, każdy dzień ponury,
każdy dzień bez wschodu i zachodu słońca
Minął pierwszy tydzień, wkrótce minie drugi,
nic już nie zatrzyma ciągłej deszczu strugi,
nadszedł czas wyjazdu, nie rzucam monety,
nie na takie wczasy jechałem niestety
Udał mi się urlop tak jak mało który,
nie pojadę więcej do Jastrzębiej Dziury
Dodane przez leszek kulig
dnia 13.09.2020 12:20 ˇ
4 Komentarzy ·
313 Czytań ·
|