|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: antidotum |
|
|
patrząc na mnogość fotografii
jednej twarzy
rozróżniasz dźwięki, które słyszysz w uśmiechu
lekkim ale pozornie ukrytym, tak aby nagle
nie uleciał w nicość, której czeluść potrafi
zabrać wszystko
na czym nam zależy
a czego nie możemy dotknąć
w źrenicach powiększonych
do średnicy księżyca jeden piksel zadrżał
chciał się wymknąć
ale wolność jest tylko dla umarłych
czekanie powiększa próżnię
można ją zamknąć arytmią serca, napięciem mięśni
tak aby ból obudził świadomość
nieistnienia rzeczy nieosiągalnych
brak uczuć wypala trawy, czujesz jak kurczy się skóra
węża, a jego oczy łzami gaszą niewyżyty ogień
niezniszczalna jest tylko
nienawiść
zabij pierwszy jeśli chcesz
przetrwać lub kochaj paląc mosty
"Może jednak prostota interpretacji, życie to tylko teatr...
Homo theat ralis. Jak homo faber, homo symbolicus, homo viator, homo politicus, homo sapiens
ludens...Każdy z tych ludzi odznacza się jakąś szczególną, nie dostrzeżoną przez innych cechą,
która wyjaśnia i czyni nareszcie zrozumiałym fenomen ludzki."
Dodane przez marzenna52
dnia 12.07.2020 07:02 ˇ
8 Komentarzy ·
441 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 12.07.2020 09:18
https://polskatimes.pl/zbrodnia-wolynska-igor-isayev-przepraszam-bracia-polacy-rozumiem-wasz-bol-wywiad/ar/10410584?fbclid=IwAR0zChLNS3L5PYIH9ZLCJM9zrMDl-4Su4248OTyZ4Mi1u_SY2m2HpiZ9sgM
trochę sztampowo, ale nadal się uczę, wybaczcie... chciałam o miłości ;-) |
dnia 12.07.2020 12:16
prawdziwe antidotum
bo jeśli zbywasz milczeniem
wiem, że płaczesz
nie pragnąc mojego smutku
a w przedpokoju nie wytarte ślady
chciałby zostać i zasnąć
gdziekolwiek
może na stoliku z tą małą lampką
lub na półce z ciepłym kurzem
w półmroku świateł ulicy
oparcia krzeseł wzajemnie ocierają brzegi
jakby zbliżenie miało je połączyć
dotkliwie piecze twarz, to nie łzy
to strach, że nie zdążę
patrzę na fotografie jednej twarzy
rozróżniam dźwięki, które widzę w uśmiechu
lekkim ale pozornie ukrytym
tak aby nagle nie uleciał w nicość,
co mnie w tobie pociąga
nie widzę źrenic powiększonych
do średnicy księżyca
nawet listy piszę ukradkiem
twoja koszula, chyba w kratkę bliska ciału
zostawia ślady poparzeń
pragnienie wywołuje arytmię
napięcie mięśni budzi świadomość
nieistnienia rzeczy
płyniemy łódką w największe zarośla
aby nikt nie widział pocałunków
liczysz moje piegi na plecach
ja ich nie widzę
wypalone trawy łez obniżają gorączkę
gaszą niewyżyty ogień, nieuleczalnie
zabijam pierwsza
kroplówka zmienia moją krew |
dnia 12.07.2020 16:36
zagadane, a mogło być o czymś |
dnia 12.07.2020 16:41
Marzenka, Ty musisz być niezłą gadułką, haha
Pozdrawiam :))) |
dnia 12.07.2020 19:59
adaszewski Zgadzam się, jakoś idzie mi na gorsze. Poprawię się, na pewno.
Imia Jestem gaduła, racja. ;-)
Pozdrawiam, dziękuję Wam bardzo. |
dnia 15.07.2020 15:25
Twoje wiersze nie są złe.
Mają w sobie to coś.
Ale ludzie czytający to nie są głupcy.
Po co dublujesz swoje przemyślenia.
Wstaw wiersz i nie wymądrzaj się w komentarzach. |
dnia 15.07.2020 21:06
Edyta Sorensen
Gdyby świat miał, tylko takie problemy...;-) |
dnia 15.07.2020 21:12
więźby
Święte wybaczenie! łaska! miłosierdzie! wiara! Święte! Nasze! ciała!
cierpienie! wielkoduszność!
Święta nadnaturalna niezrównanie jaśniejąca rozumna dobroć duszy!
najgorzej obudzić się w środku nocy słuchać
jak trzeszczą plastikowe okna, właściwie są głuchonieme
bezwonne jak ludzie, którzy na skraju życia przypominają trupy
przysposabiające milczenie
tylko martwi nie zadają pytań, ostatnim haustem łapią oddech
odchodzą trzymając się zimnych balustrad zimnych
łóżek w szpitalnych korytarzach
kiedy widzisz człowieka który
obawia się ciebie odejdź
poszukaj prostoty, nie prostactwa, mężczyzny lub kobiety, cieśli który potrafi tworzyć
jak Noe lub Pullman, ofiarować opiekę jak Józef z Nazaretu
buduje właściwe konstrukcje, mięśnie dają wiarę nadzieję
odwagę, ponad horyzontem zaczyna się linia, lecisz bez skrzydeł
nie musisz jako kobieta obnażać siebie, podnosić wciąż spódnicę
na dowód istnienia, nie wierz rytuałom, tylko sobie
nie musisz udowadniać swojej wartości ściągając bieliznę
profanować ciało silikonem, sztucznymi pieszczotami, rób co chcesz
zawsze patrz w lustro, twój uśmiech jest obroną przed dewiantami
nie musisz oddawać ciała starcom, którzy łykają prochy
aby ich członki nadal penetrowały, aby mogli w spokoju sumienia
głaskać głowy swoich wnuków
pamiętaj, twoje ciało jest świątynią, twoje ciało cię pragnie
szukaj wątpliwości w dłoniach które widziały wojnę, zabijały niewinnych
w ramionach które ogarniały tysiące dziwek w pustych słowach pisanych
przy wódce i zgaszonej świecy
to już tylko marne wersy wyplute na szary papier
resztki, nawet nie splunę
czasem warto w ciszy posłuchać okien, otworzyć oczy na przestrzeń
czystą bez malkontentów i cichą jak drewno, które w rękach cieśli
dostaje nowe życie |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 23
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|