Co chcesz mi powiedzieć, pęknięty krysztale,
Spalonego młyna prorokini smętna:
Czy odejść stąd muszę w czerwcowym upale,
Czy zlistopadzieć w pegeerowski cmentarz?
Chcesz bym się rozedrgał w ten zapach powszadni
Wapiennnych nacieków, spracowanych ludzi?
A może w ostatniej zamarznąć mi jedni,
A tak już codziennej, że do śmierci nudzi?
Raz jeszcze zabłysnę w wisienek przestworzach
Albo na kościelnej zaśniedzieję wieży,
Zapadnę głęboko w gliniaste bezdroża,
Na kamieniu wyschnę, co pod krzyżem leży.
Ty wtedy mnie nakryj płaszczem z macierzanki,
Zaświstaj mi Requiem w gorzelni kominie,
Przetrząśnij winograd z babcinej altanki
Dla minionego, które nigdy nie minie.
Dodane przez Bo Dy
dnia 15.06.2020 10:27 ˇ
6 Komentarzy ·
293 Czytań ·
|