w małym sklepiku na półkach
leżą maleńkie drobiazgi
końcówki neuronów
martwe migoczą ledwo
cynowe talerze i patery
hipokampy przyklejone
do różowych kubeczków
zachęcają rezolutnie
- kup za marne grosze
maleńka
jest ciepło cisza gotuje wodę
spływa na suche usta
bez gorączkowej drgawki
przyszła pani z opieki społecznej
powiedziała że jesteśmy biedni
ubodzy w swoim braku wzajemnej empatii
kupiłam pralkę za otrzymany
zasiłek będę prała nasze brudy
do końca życia
wieszam pranie sznury
szubienic opadły, zardzewiałe
szpadle do skopania twardej
ziemi tracą cierpliwość
chwasty jak cholerna zaraza
nie gniją
tylko twoje nogi jak sitowie
zapomniały drogi do tabernakulum
istnieją drugie szkła
powiększające
wyobraźnię analityczną
dziś nie umiera widzenie jutra
pierwsze kroki w piaskownicy
niezdarne kopanie rowów
drogi do Mandalay
przyjaciele z podwórka witają
nowe rozdziały wersy
białego wiersza
świecie mój jedyny spośród
miliardów gwiazd miliardów
synaps i wszystkich miłości
widzę nowe szczyty gór
narodzone z melodii skrzypiec
które trzyma drżącymi palcami
mała dziewczynka
Dodane przez marzenna52
dnia 07.06.2020 22:06 ˇ
4 Komentarzy ·
353 Czytań ·
|