Alchemik znowu zamroził drzewa,
chociaż obiecał pędy osłaniać
przed wiatrem. Kiedy zbladły,
zrozumiałam, że nałożyły się dwa czasy.
Wiem, ile żalu można przełknąć
z powodu bezlistnych gałęzi.
Smutny jest konar bez ptaków,
dlatego przystaję na uśmiech kota,
na stado wron szukających cienia.
Ucieczka raz w lewo, raz w prawo
przypomina żywy mechanizm zegara,
który zawiesza się - gorzka pokusa
dla wyobraźni. Nie do mnie należy ocena.
Dodane przez Jutta
dnia 29.05.2020 14:25 ˇ
6 Komentarzy ·
287 Czytań ·
|