Przenoszę akrylem na płótno
urok Twoich brwi
na przemian z niezwykłym - włosów
jakaś taka mieszanina soli i pieprzu
uwidoczniła się niebieskość
a wystarczy spojrzeć w oczy
i wiadomo, że niebo w pobliżu.
Wsłuchuję się w Twój głos
jak w kakofonię dźwięków
na przemian z ciepło-dobrotliwym
niekiedy ostro brzmiącym preludium
by móc mieszać w równych proporcjach
szept na pograniczu z krzykiem
i napawać się w nieskończoność.
Zamykam oczy i błądząc po ciele
lekko naciskam na brodawki
na przemian szczypiąc i głaskając szukam opuszkami warg
może natrafię
na wymykajace się słowa
nie będę stawać na ich drodze - czymkolwiek.
Dodane przez blondynka8
dnia 25.09.2007 09:48 ˇ
2 Komentarzy ·
743 Czytań ·
|