otwieram nowy dzień - myślami przywołuję Boga
zaklęta w dźwiękach modlitwy
pragnę dostąpić boskiego miłosierdzia
proszę
Panie - wyciągnij zarazę z powietrza
która przynosi tak dużo cierpienia
trochę nam nieswojo żyć zamknięci w domach
widzieć puste ulice - słyszeć ile tej nocy odeszło
Panie mój i Boże - świat w ogniu zarazy
a trawa tak soczyście pachnie
ten sam wschód słońca rodzi purpurowe zorze
i te same motyle krążą nad żółtymi mleczami
tak bardzo chciałabym usłyszeć że powoli gaśnie
że wkrótce strach odstąpi od ludzi
że spełni się to co spełnić się może
hymnem modlitwy na nowo powitamy życie
wolni od wirusa będziemy Cię wielbić pieśniami
znów podamy sobie ręce - z twarzy ściągniemy maski
idę w sandałach po leśnych ścieżkach
w nich odkryć tak wiele że trudno wymówić słowami
nieśmiało patrzę na kapliczkę przybitą do drzewa
stara spróchniała - ale wszystko w niej prawdziwe
wykryta postać Chrystusa pełna miłosierdzia
klękam na kolana - mówię szeptem
jesteś moim Bogiem
moim czasem utkanym z nadziei
chwalę Cię w zimnej mgle i w słonecznym dniu
patrzę na Ciebie i tego co czuję
nie da się niczym wytłumaczyć
jesteś substancją w której wieczne trwanie
dałeś nam przywilej zmartwychwstania
jestem pewna że słyszę nikły szelest
niby skrzydełka motyla
a w nim obietnica -
oczyszczę powietrze
jestem blisko ludzi
byłem i będę zawsze z wami
powiało miłością - umilkło zwątpienie
Dodane przez Irena Plucińska
dnia 08.05.2020 09:11 ˇ
7 Komentarzy ·
265 Czytań ·
|