Najpiękniej było tu na wiosnę,
gdy biel okryła wiejskie sady,
głogi, kaliny. Dziki czosnek
enigmatyczną wonią wabił
w połać buczyny. Świeżą zieleń
traw ozdabiały w maju złotem
mniszki. Kapliczki były celem
codziennych wizyt. Czarny bociek
powracał w łęg. Żydowski wyszynk
był w stanie więcej płynów toczyć
dla chętnych, którzy jak na smyczy
wracali wciąż. Zapowiedź nocy;
słońce powoli znika z planu.
Światełka w oknach. Pod czeremchą
gorące dłonie don juanów
i spontaniczne piski dziewcząt
figlarnych. Nagle, pośród swoich,
rozmowy, śmiech, odchodzą w bezkres.
Pozostał cichy płacz Zawoi,
     bystrzy Wisłoki oraz częste,
           budzące lęk, krzyki orlików.
* Zawoja - potok górski wpadający do Wisłoki w obrębie Nieznajowej.
Dodane przez jacekjozefczyk
dnia 01.05.2020 12:21 ˇ
15 Komentarzy ·
712 Czytań ·
|