|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: jestem poezją... |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 27.04.2020 10:30
Raczej nie. Tu nie ma poezji. |
dnia 27.04.2020 10:39
łoo matko Zofijo tu sie wszystko ze wszystkim mijo
krzyk syren przywołał apokalipsę
czerwony olbrzym wchłania wenus
ziemia płacze
a rosół w gorczku kipi. |
dnia 27.04.2020 11:52
oj, pensjonarska, egzaltowana pisanka |
dnia 27.04.2020 12:22
Kurcze nie wiem skąd to r30 :-))
przepowiednia też bez sensu :-))
Stanisław eM tak to bywa, jak człowiek za długo siedzi w domu, wszystko się miesza, nie wiem gdzie zaczyna się realne życie, a kiedy jest wirtualne :-) syreny śpiewają, chyba to poprawię, a koniec świata mógłby nastąpić...ale ten spekulatywny, bo już się gubię :-) |
dnia 27.04.2020 13:14
Jak się miesza to radzę zapoznać się z tybetańską teorią zwaną tulpa, w której jest odpowiedź na pytanie czy można stworzyć coś czego nie ma.
Żywa materia, świat materialny... ale to wali po oczach.
A co to jest świat niematerialny i gdzie on jest???
Ja p... k... |
dnia 27.04.2020 14:46
W samotności różne myśli przychodzą do głowy, ale skąd te apokaliptyczne wizje? No, chyba że ich źródłem jest ta igła, wbita w miękkie fałdy... :)
Moc pozdrowień. |
dnia 27.04.2020 14:54
wstałam właśnie
sen niespokojny źle się czuję
do dupy z tym bez sensu
wstajesz śpisz
jesz nie jesz
mówisz nie mówisz wyrywkowo,
nieracjonalnie pracujesz nie pracujesz
chorujesz albo zdychasz powoli
po co
napisz wiersz napisz bajkę albo się powieś
walnij łbem o ścianę
zobacz świeci słońce niedługo zajdzie
tak kurwa w koło
jutro dzisiaj koniec początek
czekasz na seks sam się gwałcisz
oddychasz strach się zabić.
kiedy umierasz ratują cię i mówią masz dla kogo żyć
PATRZĘ póki jeszcze nie pragnę
drżę od świadomości że to dzieje się naprawdę
napiszę nowe słowa
od nich rozpocznie się umieranie
umieramy od narodzin wolniej
tak to cieszy jak innych bawi.
jeden korzysta z uroków drugi otwiera jej drzwi
zaprasza czeka jak niemowlę na łyk pokarmu
nie zdychasz śmierdzisz dniem wczorajszym
lub dzisiejszym
to podniecenie, orgazm pierdolą cię pigułki
odlot nareszcie!
nie zmuszasz myślenia jest dobrze
świat się kręci
pierdolisz do ekranu, słucha własne prawdy
pękają szwy w twojej torbie jak mózgu
nadal żyjesz weź oddech
powąchaj jak pachnie życie po śmierci
to uczucie kiedy inni patrzą i kiwają głowami
tacy mądrzy mają ogródki i sieją marchewkę i pomidory
kopiesz grób w kiblu
jest cichutko i kibel nie śmierdzi
wnętrze
wypływ przetrawionej wartości
poziom istnienia
co jesz jesteś tym co jesz
to cię określa
wpychaj więcej chleba albo makaronu
jeszcze jabłko papierosy
zapal może spłoniesz
twoje komórki wypłyną na ziemię
użyźnisz ziemię gównem.
wyrośnie nowe popatrzy i powącha
pachnę kurwa nawet martwa pachnę
przed śmiercią posmarowałam się balsamem
chciałam być śliska
włożyłam dłoń w swoje wnętrze
czułam od środka jak miękko i ciepło
jestem lepsza wewnętrznie
nie potrzebuję dotyku
sama się zaspokoję potem zdechnę zadowolona z
samogwałtu
jeszcze ogolę włosy będę łysa
dobrze
widzisz zrobię wszystko
jaka kurwa nędza
jak miło i wspaniale obudzić się po południu
jest niedziela palmowa
dostałam palmę własną jedyną
chyba skorzystam i się poświęcę
kwietna jestem czekam na święta
na udawanie męki Pańskiej
można dzisiaj umrzeć
niedługo zmartwychwstanie
pomaluję jajka
widziałam zajączki i własne sumienie na łące
skacze uśmiechnięte
śpisz pod moim połamanym żebrem
drżę w modlitwie na kolanach
ścięgna pękły napięte
czuć rozerwane drgania
zamrożone lodowce
powódź wizji
dotykasz końcówek moich nerwów
odgłosy pąków
strzelają jak konary martwego drzewa
w ogrodzie idzie nowe
z pyłu wybija się
pragnienie zapłodnienia
przeraża i dźwięczy rudobrązowe
miesza się z zielonym
schronienie pajęczyn świerszczy
i pełzających jaszczurek
przecięte ostro kocim zębem
porusza się w tańcu
chce żyć na wpół
nawet ślepe krecie oczy widzą tęczę
nory pełne myszy
myszek szarych zabieganych
pracują zawzięcie
matka karmi młode
nabrzmiałe piersi tryskają
ziemia w rozstępach
nagie ciała brudne
upojone głodem
koniec rozmowy na czacie
wpisz wiadomość...
Dziś mowa moim zniszczeniem się stała
I jak kłębek odmotać każdy kamień muszę.
Dylan Thomas |
dnia 27.04.2020 15:31
...ta - nictu |
dnia 27.04.2020 17:02
wiosenne porządki(dramat)
Marzena
misiu powiedz jak to będzie?
- słucham cię aniołku
wiesz nie mam miesiączki
to może być nasze piąte dziecko
- tak piąte, dobrze policzyłaś wszystkie?
te nieżyjące zakopane w ogródku nie mają imion
ale mogą mieć liczby
wiem ale prosiłeś mnie
że mam zamknąć usta na kłódkę
- hm...twoja twarz nie jest mi potrzebna
mowa i słowa są złudne
zanucę ci kołysankę zaśnij
jutro wykopię nową grządkę
posadzimy zioła
poczujesz ich zapach
zapomnisz, że życie jest darem
to tylko liczby
odwróć się
przecież na twarz ci się nie spuszczę
Mithotyn dziękuję tak właśnie trzeba czuć, nic...jedno wielkie gówno :-)
zgadłeś, taki świat niematerialny :-)
może to powyżej zadowoli, może dzieje się naprawdę?!
do miłego :-) |
dnia 27.04.2020 17:28
nie tym razem |
dnia 27.04.2020 17:52
nieszczęście(wiersz)
Marzena
- Kochasz mnie
taką nierealną
jesienną napisaną wierszem
w moim ogrodzie różanecznik
pod nim liście zwiędnięte
patrz - jesień odeszła
bezcenne pobudzenie wiosenne
czy mogę przejść na drugą stronę
szepczesz
lekko i przyjemnie
patrz - wierszem mnie piszesz
więc pisz i namaluj
rozmarynowym różanecznikiem
złapiesz mnie, jak wiatr porwie
moje włosy
zniknę na zakręcie
bez drogowskazu jestem powietrzem
które pachnie tobą
skroplę się w deszczu
spadnę, chmura podleje
zaplątany bluszcz
zwiędnę
bez ciebie
- Jak to się stało
wybaczysz mi każdą piętę
potknięcie
i nawet grzechy niepopełnione
Na ornamencie napisałam przysięgę
nigdy nie brałam tych słów na poważnie
- Jak to się stało
gdy łzy schowane do wspólnej szuflady
na szczęście
zostały jak diamenty w naszej
cierniowej koronie
uśmiecham się a ty
niczego mi nie odmawiasz
napisałeś drapiąc papier
gryząc ołówek zawzięcie
moje ty małe beznadziejne
nieszczęście
adaszewski dobrze, w sumie przepraszam, uspokoję się
masz rację |
dnia 27.04.2020 19:11
Ojej, co to ma być?
Jakaś strumieniówka się z marzenny 52 wylała?
Pozwolę sobie zapytać: wszyscy w domu? |
dnia 27.04.2020 19:50
IZa idę na terapię ale po majówce, teraz nie przyjmują :-)))) będzie dobrze, mam nadzieję... |
dnia 27.04.2020 20:47
Wiersz na pograniczu metafor i faktów, na krawędzi megalomanii i masochizmu. Rozedrgany, niespójny, ale szczery. Taki stół z nie oheblewanych desek, zbity czymkolwiek i jakkolwiek; można przy nim usiąść, zjeść i się napić... nie ma kunsztownych intarsji i obrus niepotrzebny.
Adieule |
dnia 27.04.2020 22:31
Napiszę coś, bo spokojnie nie zasnę. Ooo chyba mnie lubisz?
Ja nie jestem uczulona na prawdę. Coś mi się wydaje, że to nawet koło wiersza nie leżało ale ten masochizm podoba mi się bardzo. :-)
Najważniejsze, że już mi przeszło. Idzie ku lepszemu, mam nadzieję. :-)
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Do miłego. |
dnia 28.04.2020 06:20
[i]wiecznie trwający spokój
jest
wiecznie trwającą śmiercią.
agonia może zabić
lub
agonia może podtrzymać życie
ale spokój jest zawsze
przerażający
spokój jest najgorszą z
rzeczy
przechadzający się
mówiący
uśmiechający się,
zdający się być.[/i]
Ch. Bukowski
Ojcze Przekręcie od tybetańskiej filozofii wolę fizykę i mechanikę kwantową. Nie wiem, czy ja ciebie nie rozumiem, czy ty mnie?
Ja p....k....nie pogub się :-)) to tylko czysty seks :-)) |
dnia 28.04.2020 13:22
poczekam na kolejny, :) pozdrawiam, |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 43
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|