kiedy duszę pali westchnienie
idę na przystanek drogi poetyckiej
pustynia sumień rzuca
ziarenka piasku z odłamkami skał
wzbija się coś co cieniem brzydoty
nazywa rozgrzany mózg
ciało akceptuje
język pięknem chciałby widzieć
kolizja z rzeczywistością
wbija ostrze zdarzeń
z zapleczem "kambeku"
z lepszego świata
"Polacy nie gęsi r30;"
ale kluczem muszą
otwierać przestrzeń (dla chleba)
powroty zawirusowane
kto chciał to ma
także to co niechciane
nigdy nie zaprzestaną wędrowania
no bo Z(z)iemia jest
własnością wspólną człowieczą
ale ten punkt z orzełkiem
wetkniętą flagą przestrzeni
biało-czerwoną
znaczy ułamek korzeni
których nie sposób wydrzeć
ani siłą ani podstępem
ani brakiem chleba
powroty świadczą
że tutaj chleb ma smak nieba
|