stare chodniki wytarte jak podeszwa
w krętym dorzeczu zaułków płyną
strumieniami na czworokątny rynek
rozwarte dłonie wskazują kierunek
ucieczki ulic ku nabrzeżu,
gdzie
ladacznice przechadzają się w maskach
z polichromii, w tandetnym szumie pawich
piór i potarganych ażurach spódnic
w miękkiej glinie pamięci, w tężejącej
strudze czasu
Wenecja odlana w kamieniu
stwardniały ramiona mostów
zwietrzały wnętrza kufrów
opadły zblakłe cekiny
skrzętnie ukryte szczurze życie
na straganie kuglarza za bezcen
sprzedane błyskotki cudzych złudzeń
Dodane przez Magrygał
dnia 19.02.2020 17:40 ˇ
6 Komentarzy ·
352 Czytań ·
|