Pozostawili mi kroplę niewiele
jak na pragnienie które kończy
ostatni oddech błysk słońca ciemność
lecz najpierw marsz odyseja cieni
wśród popiołów i skał nieskończonych piasków
trwa wczoraj dziś jutro nędzna ofiara
Kruchości kropli na ołtarzu
nie wzruszy czas gdy nic nie zmienia
trwania pomników w blasku miedzianym
żadne słowa modlitwy daremny żal
tylko gwiazdy na niebie wieczorem
tężeją w niej odbiciem obojętnym
To nic szepcze chociaż wraz urodzinami
nie dano jej ust ciało wątłe ulotność
w przestała wierzyć w fałsz zapewnień kapłanów
w chytrość ślepców pogardę filozofów
to nic tylko cisza pomiędzy nutami
gdy przez źrenice wlewa się łagodny ocean
Dodane przez ido1977
dnia 27.01.2020 06:23 ˇ
1 Komentarzy ·
274 Czytań ·
|