Do końca trzymałem dłonie Twe stygnące
aż z ostatnim tchnieniem dusza litościwa,
uwolniła z męki ciało bolejące
i cisza nastała. Ciemna, przeraźliwa.
Otoczyły Cię anioły i uniosły w błękity
gdzie ptaki wędrowne w bezwietrzu zamarły.
Na boskie skinienie - gdzież ten Bóg ukryty?
Klucze żurawi niebiosa otwarły.
Cóż mi pozostało gdy Ty już za Styksem?
Nieistnieniem Twoim obarczony głazem,
zrzucam ciężar bólu tuż przed krucyfiksem
i Matki Bolesnej cudownym obrazem.
Dodane przez Stretch
dnia 29.12.2019 07:18 ˇ
2 Komentarzy ·
495 Czytań ·
|